Nie wiem kiedy to zleciało….Dwa miesiące życia przeleciały jak z bicza strzelił i spektakle przedpremierowe już za nami! „Zaręczony pogrążony” w reż. Tomasza Dutkiewicza to najnowszy tytuł teatru Komedia w Warszawie i od września będziemy Was bawić do łez. Nie mogę uwierzyć, że pierwsze spektakle już za nami, choć muszę przyznać, że cudownie jest powoli zwalniać…
Kocham swoją pracę. Mówię o tym często. Pisałam o tym nawet w ubiegłym tygodniu, kiedy dzieliłam się tu z Wami swoimi przemyśleniami kiedy emocje sięgały zenitu. Tylko wtedy w kontekście stresu. Ale tak to już jest z tą moją pracą. Stres przeplata się z uczuciem ogromnej radości, spełnienia i satysfakcji. I właśnie dlatego jest taka piękna…
Uwielbiam atmosferę skupienia, pracy nad rolą i towarzyszącą temu adrenalinę. Uwielbiam ją nawet wtedy, gdy stojąc w kulisach i czekając na swoje wyjście mam wrażenie, że serce wyskoczy mi z piersi. Czasem czuję wtedy strach. Bo czy na pewno wszystko pamiętam? Te chwile są niezwykłe, bo jestem wtedy sama ze sobą i wiem, że nie ma odwrotu. Jak otworzą się drzwi, po prostu muszę wyjść na scenę i dać z siebie wszystko. Wyboru nie ma.
Chwilę później otwierają się drzwi, serce wali jak oszalałe, dłonie są nerwowo spocone, robię krok i wchodzę w ten inny, cudowny świat…I już czuję się wspaniale. Jak w domu.
Ale cudownie jest odetchnąć. Po długim czasie tak intensywnej pracy, pełnego skupienia i po takich nerwach, naprawdę wspaniale jest wyhamować. Ale nie da się od razu. Znacie to? Na pewno. Przecież każda z nas, niezależnie od wykonywanego zawodu, ma podobnie. Plus obowiązki domowe, opcja mama, żona, pani domu…Tak, na naszej głowie jest dużo. Bardzo dużo. Ale jak wszystko się w końcu udaje, satysfakcja jest ogromna, prawda? Zasługujemy na pochwałę i na to uczucie szczęścia- spełnienia- które temu sukcesowi towarzyszy.
Zasługujemy na to, żeby czuć się wspaniale i na to, aby odpocząć, mieć czas dla siebie. Iść na zakupy, do kosmetyczki czy włączyć nowy serial…
Święta , Święta i po Świętach- w każdym domu pada to zdanie co najmniej dwa razy w roku. Bo w rzeczywistości tak jest. Szykujemy, staramy się, stresujemy. Wkładamy całe swoje serce i siły w organizację ważnego wydarzenia, a ono mija zanim zdążymy się zorientować. Mam rację?
Czuję się teraz podobnie…tylko przygotowania były dłuższe niż do Świąt.
Wspaniale, że mogę się spełniać i rozwijać w pracy zawodowej. Cudownie, że mam wsparcie w Rodzinie, która dzielnie znosi ten trudny przedpremierowy czas.
Każdej z Was życzę siły, aby realizowała się i spełniała się w pracy. To daje nam ogromną moc i niezależność. To daje nam szczęście i zwiększa poczucie własnej wartości. Tym tekstem chcę Wam też przypomnieć, że wszystkie zasługujemy na chwilę relaksu i oddechu. Pozwalajmy sobie na to, bo bez tego nie będziemy miały siły na kolejne sukcesy.
Trzymajcie się Dziewczyny! Jesteście Wspaniałe!
Karolina Nowakowska