Felieton Oli: „Opowieść o szmacianej lalce”

Odkąd ją zobaczyłam była dobrze ubrana, ciuszki jakby szyte na miarę. Miała na sobie również niespotykają subtelność, wdzięk i niezywkłą dobroć, która biła z jej pięknych porcelanowych oczu. Jej włosy pachniały nadzieją i wiatrem, który smagał je delikatnie gdy szybowała w górę na huśtawce. Miała tylko jedną maleńką wadę – nie zawsze chciała ze mną współpracować, a czasem nawet podstawiała mi nogę.

Są takie miejsca, ludzie, a nawet rzeczy, które kocha się miłością szczególną. Taka szmaciana laleczka na przykład, która była odkąd pamięć sięga, słyszała i wdziała rzeczy, których nikt inny nie mógł dojrzeć i która była powiernicą wszystkich Twoich sekretów. Ostatnio przystanęłam na chwilę przed sklepową ladą z zabawkami i dostrzegłam lalki różnego rodzaju. Zamknęłam na chwilę oczy by złapać wspomnienia z moją wyjątkową przyjaciółką.
Takie łapanie chwil ma w sobie jakąś magię, bo coś co nie trwa wiecznie może z powrotem zostać przywrócone do życia. Gdyby tak dało się zamknąć je wszystkie w słoiku, by postawić koło łóżka i w chwilach smutku powrócić do nich, aby ogrzać się w ich blasku.
Przecież tak niewiele potrzeba, a tak rzadko czerpiemy siłę z tego co już udało nam się osiągnąć. Wystarczy na chwilę zawrócić, złapać i pooddychać intensywnym zapachem wspomnień, a potem ruszyć dalej.
Niezwykłe jest to, że dzieci potrafią nadać zabawkom życie i ofiarować im swoją przyjaźń w najszczerszej postaci, a one wykonują kawał dobrej roboty będąc najwierniejszymi istotami w życiu dziecka.
Z czasem jednak człowiek znajduje sobie ludzkich przyjaciół, którzy nie są już tak milczący jak zabawki. Najczęściej mają swoje zdanie, wydają głośno swoje opinie, a także czują, reagują i nie ze wszystkim się zgadzają.
Przyjaźń nie rodzi się z jednakowości, a jednak pomimo różnic wiąże się z wolnością, bezinteresownością, oddaniem, szacunkiem i miłością.
Ta ostatnia jest często cichsza i nigdy nie wiąże się z niezaspokojonym udowadnianiem i popisywaniem się, którego tak wielu z nas nauczyło się, by ustatysfakcjonować innych ludzi.
Po wielu latach dostrzegam jak wielkie znaczenie miała w moim wzroście moja pierwsza niema dziecięca przyjaźń z niezwykłą szmacianą laleczką, która została zapisana w zeszycie pamięci i nigdy nie straci na znaczeniu.
Daję teraz więcej uwagi tym, których kocham i dziękuję sobie za zdumiewającą wolność nieprzejmowania się opinią innych na swój temat. Okazuje się, że to dzięki mnie samej dotyka ona mniej niż kiedykolwiek i czuję się jak za czasów dzieciństwa, kiedy moja szmaciana laleczka potrafiła tylko słuchać nie wydając przy tym sądów i opinii.
Dziękuję Ci moja mała przyjaciółko sprzed lat za wspólnie spędzony czas, bo dzięki Tobie nauczyłam się ufać sobie i ludziom, którzy mają dla mnie znaczenie większe niż kiedykolwiek.

Pozdrawiam

olabieganska

Udostępnij: