Zaraz po Wigilii, pierwszy dzień Świąt Bożego Narodzenia to zawsze czas spokoju, ciszy i braku obowiązków.
W Stanach Zjednoczonych prezenty rozpakowuje się dziś, o czym wiemy nie tylko z „Kevina”, a w myśl naszej tradycji święty Mikołaj przyniósł je nam wczoraj, w noc wigilijną.
W trakcie magicznego, świątecznego czasu dużo myślę o tym, że jest taki prezent, który możemy robić sobie codziennie, nie tylko w święta. Tym prezentem jest życzliwość. Wydaje mi się, ze nieco nam wszystkim jej brakuje.
W tej przedświątecznej gonitwie obserwowałam ludzi- w sklepach, na ulicy.. I zaobserwowałam, że bardzo są zdziwieni, kiedy się ich przepuszcza, kiedy się… do nich uśmiecha, kiedy mówi się do nich „dzień dobry” mimo tego, że się ich nie zna… Kiedy daje się trochę ciepła. Kiedy jest się pozytywnym, miłym, serdecznym. Kiedy nie jest się zaciętym, złośliwym. Przecież wszyscy jesteśmy ludźmi i każdy z nas potrzebuje odrobiny uśmiechu i życzliwości. Dlaczego tak trudno nam to w ostatnim czasie dostać?
Bardzo przykro mi jest obserwować jak w obecnych zalatanych czasach, w których każdy dąży do tego, aby mieć jak najwięcej, żeby pokazać się z jak najlepszej strony (nie tylko w mediach społecznościowych, ale głównie)- że w tych czasach tak łatwo zatracić człowieczeństwo, ciepło. Że jesteśmy w stosunku do siebie niemili, często wręcz podli. Że jesteśmy niemili, że bez kłopotu kłamiemy i robimy na złość. Brzydzę się tym, wiecie? Jest mi to zupełnie obce i dlatego I trudno i smutno mi patrzeć, że to się dzieje nawet w dość bliskim mi otoczeniu.
W ten świąteczny czas bardzo chcę Wam życzyć tego, żebyście traktowali innych tak jak chcecie być traktowani. Żebyście swoje frustracje i problemy osobiste potrafili schować do kieszeni i nie przenosili ich na innych. Żebyście byli ciepli, obiektywni i wyrozumiali. Wydaje mi się, że taki prezent dany drugiej osobie bardzo szybko do Was wróci.
Jak wiecie ja często określam się mianem niepoprawnej optymistki i chyba naprawdę tak jest. Nie przestaję wierzyć w ludzi. Nie przestaję wierzyć w to, że dobro wysłane wraca ze zdwojoną siłą i nie przestaję wierzyć w to, ze warto- warto być dobrym nawet jeżeli ktoś nas krzywdzi, celowo sprawia nam, przykrość albo świadomie szkodzi. Jest mnóstwo takich osób, nie uciekniemy od nich. Ale to, co możemy zrobić, to wysyłać dobrą energię i uśmiech. Może nie będą wiedzieli o co chodzi, może będą zdziwieni, ale bardzo wierzę w to, że z czasem zauważą swoją słabość i uświadomią sobie, że tak naprawdę szkodzą tylko sobie.
Życzę nam wszystkim na ten nowy rok, żeby nam się żyło ze sobą lepiej, żebyśmy myśleli pozytywnie. To nie jest takie trudne. Parafrazując alke_positive pozytywność to nienegatywne myślenie. To naprawdę da się zrobić. Wiem, że każdy z nas może zawalczyć o zmianę myślenia jeżeli tylko choć odrobinę się postara. Z radością pomogę Wam w tym podczas sesji coachingowych. Pomyślcie o tym. Tymczasem dziękuję Wam za wspólny felietonowy rok.
Wszystkiego dobrego w nowym roku !