Alfabet emocji Joanny Godeckiej

Dzisiaj emocje na literę C.

C jak CIERPIENIE – to negatywny stan psychiczny i emocjonalny bądź fizyczny. Cierpienie psychiczne wiąże się z doświadczaniem negatywnych emocji takich jak lęk, poczucie krzywdy, smutek, czy żal.

I choć wolimy cierpienia nie doświadczać znalazło ono ważne miejsce w świecie ludzkich emocji i intelektualnych rozważań. Swój stosunek do cierpienia i jego rolę  w naszym życiu próbowało definiować wiele wybitnych umysłów.

Niektórzy uważają, że cierpienie to pryzmat, bez którego nie można zobaczyć tego co w ludzkiej egzystencji ważne i prawdziwe:

Ksiądz Jan Twardowski – „Każde głębsze uczucie prowadzi do cierpienia. Miłość bez cierpienia nie jest miłością”.

Antoine de Saint-Exupery – To co jest przyczyną twoich najgłębszych cierpień, jest zarazem źródłem twoich największych radości.

Fiodor Dostojewski – Bez cierpienia nie zrozumie się szczęścia.

Są tacy którzy uważają je za coś oczywistego na przykład George Orwell – Większość ludzi uzyskuje w życiu sporą porcję radości ale w sumie życie jest cierpieniem i tylko bardzo młodzi albo bardzo niemądrzy uważają, że jest inaczej.

Inni uważają je za bohaterstwo tak jak Napoleon Bonaparte – Cierpienie wymaga więcej odwagi niż śmierć.

A jeszcze inni patrzą na nie z dystansem – „Człowiek – to jedyne zwierzę, które potrafi cierpieć przez to, czego nie ma”. – Emil Cioran

Gdzie jest prawda – może w stwierdzeniu poetki Reginy Kantarskiej-Koper „Cierpienie jednych uszlachetnia, innych znieczula”.

C jak CZUŁOŚĆ – według definicji – wrażliwość, odnoszenie się z miłością.

W latach 60 psycholog John Bowlby uznał, że psychiczne przywiązanie do partnera jest tym samym rodzajem więzi, jaka łączy człowieka w dzieciństwie z matką. Zmienia się jedynie obiekt. W tym kontekście nie wydawało się dziwne, że w stosunku do partnera odczuwamy potrzebę czułości. Jednak w połowie lat 70  Edward Wilson, publikując podręcznik na temat biologii zwierząt społecznych – umieścił tam Homo sapiens czym strącił człowieka z piedestału i postawił go obok innych zwierząt jako podlegającego tym samym prawom ewolucji. W tym kontekście pojawiło się pytanie, dlaczego przywiązanie do partnera i okazywanie mu czułości miałoby być dla człowieka korzystne? Zwolennicy teorii Bowlby’ego kontrargumentowali. Zrobiono wiele badań, z których wynikało, że małżonkowie okazujący sobie czułość dłużej żyją i rzadziej chorują.

Posłuchajcie autorytetów – oto Erich Fromm:  

„Czułość nie jest bynajmniej, jak to utrzymywał Freud, sublimacją instynktu seksualnego; jest bezpośrednim wynikiem braterskiej miłości i istnieje zarówno w fizycznej, jak i w nie fizycznej formie miłości”.

Karol Wojtyła:                                                          

„Czułość jest nie tylko wewnętrzną zdolnością współ-odczuwania, uczuleniem na cudze przeżycia i stany duszy drugiej osoby. Wszystko to zawiera się w czułości, ale nie stanowi jeszcze jej istoty. Tendencja ta wyraża się na zewnątrz, zachodzi bowiem potrzeba zasygnalizowania drugiemu ,,ja” własnego przejęcia się jego przeżyciami czy stanami wewnętrznymi”.

„Jeśli istnieje coś, czego można pragnąć zawsze i osiągnąć niekiedy, to jest to czułość ludzka”. – Albert Camus.

Pozdrawiam, Joanna?

Udostępnij: