Alfabet emocji Joanny Godeckiej

D jak DUMA – czyli według definicji poczucie własnej wartości i godności. Należy do tego typu cech, które mogą budzić dobre lub złe skojarzenia. Jak stwierdza angielski pisarz i duchowny Charlez Caleb Colton „ W dumie tkwi paradoks: jednych ludzi czyni śmiesznymi, innych broni przed śmiesznością”.

W literaturze wiele jest postaci prezentujących różne jej oblicza – już w jednym z najwcześniejszych anonimowych utworów średniowiecza w „Pieśni o Rolandzie” –  w postaci wykreowanej według określonego wówczas ideału – duma odgrywa kluczową rolę. Uniesiony nią Rolland dowodzący wojskiem w wojnie przeciwko Saracenom, nie zadął w róg, by wezwać główne siły. Wolał zginąć na polu bitwy. 

Przenosząc się w bliższe nam czasy – ot choćby w wiek XIX – w licznych i często ekranizowanych powieściach  Jane Austin – znajdziemy cały szereg ubogich lecz pełnych wewnętrznej godności arystokratek, których duma pokonuje zły los i  doprowadza historie do słów „żyli długo i szczęśliwie”. 

Ale oto postać z historii bez happy endu – Raskolnikow bohater „Zbrodni i kary” Fiodora Dostojewskiego – „Był bardzo ubogi, a przy tym odstręczająco dumny, zamknięty w sobie: jakby miał coś do ukrywania. Niektórzy koledzy mieli wrażenie, że patrzy na nich wszystkich jak na dzieci, z wysoka, jakby ich wszystkich wyprzedził i w rozwoju, i w wiedzy, i w przekonaniach „

Współcześnie właściwość ta przestała być tak mocno eksponowana, w życiu i w sztuce przybiera bardziej ludzki, subtelniejszy psychologicznie wymiar. Czy jest zaletą czy wadą? 

Jonathan Carroll daje niezłą wskazówkę –  „Istnieją różne rodzaje dumy, lecz móc spojrzeć po latach na coś, co się zrobiło, i wiedzieć, że nadal jest dobre lub ważne, to najlepszy z nich”.

D jak DOŚWIADCZENIE – słowo to może odnosić się zarówno do nieprzetworzonych psychicznie, bezpośrednio odczutych zdarzeń, tak samo jak do rzekomej mądrości  zdobytej w wyniku dalszej refleksji na temat tych wydarzeń lub ich interpretacji.

Dlaczego zajmujemy się nim tutaj? Bo poczucie bycia doświadczonym może wpłynąć pozytywnie na nasze życie wzmacniając pewność siebie i skuteczność działań… ale to nie jedyna możliwość…

Według Leonarda da Vinci – „Mądrość to córka doświadczenia”. A Albert Einstein uważa, że „Prawdą jest to, co wytrzyma próbę doświadczenia”.

Jednak już austriacka pisarka Marie von Ebner-Eschenbach  powątpiewa w potęgę mądrości nabytej „Doświadczyć wiele nie oznacza jeszcze, iż ma się doświadczenie.”

Z kolei Jan Jakub Rousseau słusznie podważa naszą skłonność do automatycznego przypisywania doświadczenia sędziwemu wiekowi – „Człowiekiem bardziej doświadczonym nie jest ten, który ma więcej lat, ale ten, który bardziej czuł smak życia”.

Albert Camus natomiast reprezentuje tych intelektualistów, którzy uważają, że życiowe doświadczenie prowadzi do skostnienia i rutyny –  oto jego opinia – „Doświadczenie jest klęską i trzeba wszystko stracić, żeby dowiedzieć się odrobinę”.

Zapewne jak zwykle prawda leży gdzieś pomiędzy skrajnościami…

Aby utrzymać w sercu gotowość na nowe wyzwania –  warto zapamiętać słowa włoskiego pisarza i satyryka Giovanniego Guareschi – „Doświadczenie uczy, że… niczego nie uczy” 😉 

D jak DOSKONAŁOŚĆ –  w swym dosłownym znaczeniu określa dokonanie, podobnie jak włoskie perfectio oznacza zrobienie czegoś do końca.

W tym duchu Arystoteles w Metafizyce pisał, iż doskonałe jest to, co jest zupełne, zawiera wszystkie należne części, a także to, co osiągnęło swój cel. Ale przeczy temu Antoine de Saint Exupery – w cytacie z „Twierdzy” – „Miasto umrze, jeżeli budowa jego będzie zakończona. […] doskonałość nie jest bynajmniej osiągnięciem celu.  I w innych jeszcze słowach – Doskonałość absolutna, w czymkolwiek by się przejawiała, jest symptomem śmierci”.

W potęgę doskonałości powątpiewa też  Albert Einstein – „Wyobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne. Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.” 

Nas oczywiście interesuje dążenie człowieka do bycia doskonałym to jednak również u jednych budzi podziw u innych zaś dystans. 

Aprobuje je Mikołaj Gogol a oto jego słowa  – „Szczęśliwy ten, kto dostrzega swe błędy i stara się je bezustannie odszukiwać: taki człowiek osiągnie doskonałość”.

Podobnie Marek Aureliusz – „Człowiek doskonały odchodzi spośród ludzi nie zmazawszy się kłamstwem, ani obłudą, ani rozpustą, ani pychą”. 

Ale są i tacy, którzy dostrzegają, że istnieje rodzaj doskonałości, który wydaje się być rodzajem prowokacji a może właśnie nawet pychy – według Tadeusza Kotarbińskiego „Doskonałości też przyda się umiar”

A francuski teolog i pisarz  Francois Fenelon wyraża to tak: „Jest dowodem doskonałości nie pretendować do tego, by być doskonałym”. 

D jak DOBROĆ – W życiu dobrocią nazywamy sposób postępowania wypływający z miłości, cechujący się życzliwością, przychylnością, ciepłem. Mówi się o człowieku, że jest dobry, gdy umie obdarowywać życzliwym słowem, uśmiechem, okazać pomoc, kiedy jej potrzeba.

Francuski moralista i eseista Joseph Joubert ujmuje to tak – „Dobroć polega na szanowaniu i kochaniu ludzi bardziej, niż na to zasługują” 

W towarzystwie dobrych osób czujemy się miło i bezpiecznie lecz wydaje się, że w rankingu atrakcyjności – asertywność a nawet nieprzejmowanie się innymi mają czasem lepsze notowania… 

Posłuchacie Piotra Najsztuba – „Zawsze mi się wydawało, że dobroć jest nudna. Zawsze chciałem być oryginalny i ciekawy, więc pewnie stąd mi się to wzięło. Dobroć byłaby wyrazem mojego skrajnego nudziarstwa”. Zaskakująco zgodna jest co do tego Maria Dąbrowska – „Bywa, że korzystamy z dobroci ale nudzimy się dobrymi…”

A może jest to dobroć pojęta jako przesadna pobłażliwość – w opinii Jana Grossa „zbytnia dobrość może również wyrządzić wiele zła” 

Z drugiej strony jednak czyż nie ma racji William Wordsworth mówiąc, że „Najlepsza część życia ludzkiego to małe, bezimienne i zapomniane akty dobroci i miłości”.

A więc powtarzam za szwajcarskim filozofem i pisarzem – Henrym Fredericem Amielem.

„Życie jest krótkie i nie mamy zbyt wiele czasu na uprzyjemnienie go tym, którzy wędrują ciemną drogą razem z nami. Śpieszcie się kochać, nie zwlekajcie w obdarzaniu dobrocią”.  

Pozdrawiam, Joanna.

Udostępnij: