Ze sfery społecznej zniknęło już wiele tematów tabu. Potrafimy rozmawiać publicznie o problemach rodzinnych, poglądach politycznych, seksie czy religii. Ale wciąż jest nam trudno rozmawiać o pieniądzach. Otwarte mówienie o nich w domu czy w pracy to ogromne wyzwanie dla wielu z nas. Dlaczego tak się dzieje? Przecież pieniądz jest nieodłącznym elementem naszego życia, na zarabianie którego przeznaczamy połowę naszego życia.
Z przeprowadzonych 2018 roku badań wynika, że co piąty Polak nie rozmawia z nikim na temat swoich zarobków, a 43% jedynie z małżonkiem. 20% Polaków w ogóle nie dzieli się z nikim informacjami o swojej sytuacji finansowej, hołdując zasadzie, że o pieniądzach w towarzystwie się nie rozmawia. Ponad 60% badanych dzieli się informacjami tylko z rodziną, ograniczając się do małżonka lub partnera. Z innymi członkami rodziny na tematy finansowe rozmawia tylko 23%. W gronie przyjaciół i znajomych temat zarobków porusza tylko 13% Polaków. Jak badania pokazują sferę finansów traktujemy jak coś kłopotliwego bądź nawet coś przerażającego, mającego wpływ na nasz społeczny wizerunek. Częściej wolimy zatem narzekać na to ile wydajemy, niż rozmawiać o zarobkach czy oszczędzaniu.
Dlaczego tematu pieniędzy unikamy jak ognia?
Jesteśmy społeczeństwem kultywującym przekonanie, że rozmawiając o pieniądzach zostaniemy odebrani jako materialiści czy osoby próżne. Finanse osobiste nie należą do prostych tematów, ale nie oznacza to, że nie powinniśmy się nimi interesować i o nich rozmawiać.
Ale na początku wyjdźmy od najważniejszej rzeczy – ogólnej wiedzy na temat finansów. Musimy zdać sobie sprawę, że edukacja finansowa w Polce NIE ISTNIEJE! Podstawy przedsiębiorczości czy lekcje matematyki w szkołach nie edukują na tyle, abyśmy mieli choć podstawową wiedzę jak zarządzać osobistymi finansami. Pomimo, iż na rynku można znaleźć wiele książek o finansach, powstają blogi finansowe i programy edukacyjne dla dzieci pisane przez banki, to nadal wiedze o pieniądzach mamy znikomą. Dzieci myślą, że pieniądze mieszkają w ścianie, a dorośli nie potrafią nimi zarządzać. A jeżeli czegoś nie potrafimy, to zazwyczaj tego unikamy.
Przyczyn w podejściu do pieniędzy można upatrywać w pokoleniowych stereotypach. Nawyki wyniesione z domu mają ogromy wpływ na nasze podejście do pieniędzy oraz umiejętności rozmowy o nich. Jako dzieci obserwujemy i chłoniemy pasywnie jak rodzice radzą sobie z pieniędzmi, a przede wszystkim jaki mają do nich stosunek. Jeżeli w naszym domu rodzinnym ciągle słyszeliśmy „nie kupię ci tego, czy tamtego bo nie mamy pieniędzy” lub „nie pojedziesz tam bo nas nie stać”, bądźmy pewni że takie same nawyki będziemy stosować w dorosłym życiu. Podświadomie dążąc do faktycznego barku pieniędzy i ucząc tego nasze dzieci.
Co więcej, pokutuje w nas przekonanie, że pieniądze są moralnie złe. Wszystkim nam znane jest powiedzenie „pieniądze szczęścia nie dają”. Za źródło szczęścia uważamy „pełną” rodzinę a skupienie na sprawach finansowych, jako skutek moralnego zepsucia. Bo któż nie zna powiedzenia „pierwszy milion trzeba ukraść”. Dla przeciętnego Polaka osoba odnosząca finansowy sukces to wróg. Bo skoro jej się powodzi, to pewnie zawdzięcza to rodzinie albo kradnie. Gdy wypływa podczas rozmowy temat zarobków, najczęściej milczy ten kto najwięcej zarabia. Wychodząc z założenia, że lepiej poddać się fali narzekania niż wyznać prawdę i tym samym narazić się na niechęć ze strony rozmówców. Kiedy rozważamy zmianę pracy bądź założenie własnego biznesu jesteśmy bombardowani przez otoczenie argumentami powodującymi u nas strach przed utratą płynności finansowej. Roztaczane są przed nami wizje, co się stanie gdy nie będziemy mieli pieniędzy na utrzymanie domu czy spłatę kredytu. Takie zachowania, jak i sposób myślenia wynika również z naszych kompleksów. A zarządzanie budżetem innych traktujemy jak lekarstwo na nie. A przecież pieniądze dają nam szczęście. Dzięki nim otrzymujemy wolność osobistą i bezpieczeństwo. Są wyznacznikiem jakości naszego życia.
Przestańmy zatem liczyć nie swoje pieniądze. Nie bójmy się o nich rozmawiać. Dzieląc się wiedzą i spostrzeżeniami na temat finansów rozwijamy nie tylko naszą świadomość finansową, ale także naszego otoczenia. Rozmawiając o nich sprawiamy, że stają się czymś naturalnym i normalnym. Mądrego zarządzania pieniędzmi można się nauczyć i warto to robić. A Jeżeli je jeszcze polubimy i oswoimy, to zaczniemy je przyciągać.
Prof. Jerzy Bralczyk zauważył, skoro „pieniądze” są społecznym tabu, to powinniśmy używać wielu innych określeń, aby je nieco oswoić. Dlatego korzystanie ze zdrobnień: „pieniążki”, „forsa”, „szmal” czy „kasa” pozwala na pozornie większy luz w podejściu do tematu pieniędzy.
Moi Drodzy, na koniec cytując klasyka z filmu Machulskiego pamiętajmy, że „pieniądze to nie wszystko, ale wszystko bez pieniędzy to…, życzę długich rozmów o pieniądzach.
sAPKa & dr Iza Gontarek