Witaj Wiosno!
Dobrze, że jesteś. Zima, choć ma swój biały klimat i mroźny urok, to już dała się sobą nacieszyć i wiele osób, a wśród nich ja, zaczęło się rozglądać za ciepłymi promieniami słońca, śpiewem ptaków, soczystą zielenią i możliwością wyjścia z domu bez kurtki. Ty nie bądź taka taktowna! Widzę przecież, że przybywasz delikatnie, nieśmiało, nienachalnie w stosunku do ustępującej poprzedniczki. Szanuję to i dlatego jeszcze mam pod ręką ciepły szalik, ale musisz wiedzieć moja Droga, że ogromnie tęsknię już za białymi tenisówkami, no wiesz, tymi ulubionymi.
Tęsknię do tego jak pachniesz, jak brzmisz i jak wyglądasz. Mam ten dar, że dostrzegam to wszystko i dzięki temu cieszę się życiem. Ono jest takie krótkie. Dobitnie uświadamiam to sobie, kiedy trzeba pożegnać kogoś bliskiego sercu. Ostatnio z ogromnym żalem odczytałam wiadomość, że walkę z chorobą przegrała moja Koleżanka. Ona, która miała w sobie tyle życiowego apetytu, radości i entuzjazmu, już nie będzie mogła cieszyć się Tobą tutaj, z nami. Bardzo Cię lubiła. Miała piękny ogród koło domu, o który dbała, była zaprzyjaźniona ze światem roślin, uwielbiała także zwierzęta. Kochała życie i ludzi. Zapamiętam Ją uśmiechniętą, elegancką i kobiecą. Będzie Jej brakowało… Wierzę mocno, że teraz jest Tam Gdzieś, gdzie nie ma bólu, cierpienia i smutku, jest za to mnóstwo Miłości. Chcę w to wierzyć Wiosno. Tak, masz rację – to trudne tematy, ale ponieważ pomagam sobie i innym zakolegować się z emocjami, nie chcę ich unikać. Emocje uznawane za trudne także potrzebują opieki i zrozumienia. Świat pełen jest ludzi, którzy uważają, że myślenie i rozmowy o uczuciach są bez sensu. Ale nie zgadzam się z nimi. Wypieranie nie sprawia, że coś znika. Zaprzeczanie swoim, często trudnym uczuciom, jest jak zamykanie w szafie z wypraną, pachnącą bielizną, nieświeżych skarpetek. Nie ma siły – prędzej czy później, świat to odczuje … Przeciwieństwem zamkniętej skarpetki jest otwartość w stosunku do emocji.
Tak sobie myślę Kochana Wiosenko, że otwartość emocjonalną można porównać do otworzonego w wiosenny poranek okna, przez które do pokoju wpada świeże powietrze i śpiew ptaków. Chodzi mi o taką uważność na innych, ale także, a może przede wszystkim, o uważność na siebie. Nie egoizm, ale przecież „(…) a bliźniego swego, jak siebie samego”. Siebie samego. Najpierw samego siebie, żeby potem wiedzieć jak bliźniego. I właśnie tak widzę otwartość – to zauważenie, nazwanie, zrozumienie i zaopiekowanie się tym, co czuję. A „coś” czuję cały czas, odkąd otwieram rano oczy, aż do zaśnięcia.
Dlaczego uważam, że warto się chwilę nad tym zastanowić? Bo nie jestem samoistną wyspą, żyję pośród ludzi i rozumienie ich zachowania oraz świadomość własnego postępowania, pozwala działać w sposób przemyślany, a nie impulsywny. A to wpływa na lepszą jakość życia. Tego życia które jest pełne radości i smutku, pięknych i trudnych chwil i nie wiadomo ile będzie trwało. Mam poczucie, że jesteśmy tu na chwilę. Warto wykorzystać ją jak najlepiej. Odkąd uświadomiłam sobie pewne rzeczy, zaczęłam inaczej jeść, pić, żyć. Muszę Ci powiedzieć w tajemnicy, że jest mi bardzo miło, kiedy słyszę komplementy, że ładnie wyglądam. Doceniam je, bo wiem, ile codziennych, małych decyzji i wysiłków składa się na to. Pamiętasz mnie Wiosno sprzed 3, 4 lat? Teraz czuję się ze sobą i w sobie dużo lepiej. Trochę jak świeży pęd.
Ty najlepiej wiesz Moja Kwitnąca Przyjaciółko, że nowe pędy to wynik tego, co dzieje się pod ziemią, tam, gdzie nikt poza kretem nie zagląda – to przecież korzenie są źródłem siły młodego listka, ukryte przed światem, to właśnie one są cichym bohaterem codzienności. Biorą co jest w otaczającej je glebie i zamieniają w coś świeżego. Tak to sobie wyobrażam i dlatego próbuję użyźniać swoją „ziemię”. Czytam, słucham, piszę, koloruję, spaceruję, uśmiecham się, płaczę, spotykam, rozwijam, boję się i robię, mam orientację na cel, jestem zaangażowana, może troszkę czasem zmęczona i lekko zawiedziona, że nie można mieć wszystkiego, więc robiąc jedno, nie mogę zrobić drugiego, akceptuję, pielęgnuję wdzięczność i zauważam drobiazgi. Tak właśnie wyglądają moje przemyślenia po zimie. Mam ogromną potrzebę otworzyć okno, wypuścić ogrzany kaloryferami zimowy zaduch i zaprosić do środka świeży podmuch wiatru, pachnącego Tobą, śpiewem ptaków i zielenią.
Zieleń to kolor Nadziei, a Nadzieja wiążę się z pukającymi za chwilę do drzwi naszych zabieganych serc Świętami Wielkiej Nocy. Każdy przeżyje ten okres po swojemu. W moim świecie to właśnie ona, Nadzieja, czyli ufność, że każdy dzień jest po coś, że wszystko ma sens, jest wiatrem, który napędza żagle życia. Ciekawa jestem czym jest dla Ciebie?
Na zakończenie pragnę Cię prosić moja Miła Wiosno, byś Święta Wielkanocy z nami spędziła. Otul słońcem, rozpieść zielenią, niech pąki w kwiaty się zamienią, zaproś na spacer całe rodziny, tak by czas Świąt był aktywnie miły. Nie żałuj nam ciepła i pogody, nie skrywaj przed nami swej soczystej urody. Najserdeczniejsze życzenia i pozdrowienia,
Kasia Perka
O autorce:
Katarzyna Perka – właścicielka lekkiego pióra, pogodnego spojrzenia na życie, zafascynowana pozytywnym myśleniem i tym, co piękne w drugim człowieku. Uśmiechnięta i optymistycznie nastawiona do „tu i teraz”. Ambasadorka i felietonistka Akademii Pozytywnych Kobiet.
Magister profilaktyki społecznej i resocjalizacji ze specjalizacją wychowawczą w IPSiR na Uniwersytecie Warszawskim. Ukończyła pierwszy i drugi stopień Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach, warsztaty z pracy metodą Kids Skills, a także warsztaty z pracy z cierpiącym nastolatkiem „Kryzys w kryzysie”.
Dzięki połączeniu zdobytych umiejętności z wrodzoną empatią i pasją, może pomagać dziś dorosłym i dzieciom w szukaniu rozwiązań oraz realizacji ich życiowych celów, wspiera kobiety w kryzysie, zajmuje się także propagowaniem psychoedukacji i psychoprofilaktyki.