Nie wszystko złoto, co jest w sieci

Lubię ludzi. Naprawdę. Lubię ich obserwować, poznawać. Lubię wśród nich przebywać, nawet idąc ulicą. Człowiek w końcu jest zwierzęciem stadnym. Chce przynależeć do grupy, czuć się przez nią akceptowany. Zdarzało mi się ludzi uwielbiać, kochać, darzyć szacunkiem, czasem nienawidzić (pozdrawiam wszystkich swoich ex :-)). Cenię w nich empatię, lojalność, dystans do siebie i świata, poczucie humoru, odwagę. Ale najbardziej cenę w nich AUTENTYCZNOŚĆ, szczerość. Nawet jeśli odchodzą od konwenansów i swoim zachowaniem, słowami mogą odstraszać. A’ propos: istnieją badania z pokazujące, że przeklinanie wśród bliskich znajomych jest oznaką wzajemnego zaufania 🙂 Choć wszystko oczywiście w granicach rozsądku.

Uwielbiam ludzi, którzy mają odwagę być sobą, mają odwagę pokazać się – zwłaszcza publicznie, takimi, jacy są; robić to, co kochają, podążając za własnymi marzeniami, na własnych zasadach i wartościach, nie zważając na (także internetowy) hejt #hatersgonnahate.  I dlatego takim ludziom jestem w stanie zaufać o wiele szybciej, darzę ich naturalną sympatią. I oni są dla mnie często inspiracją, ponieważ swoją niezłomną postawą utwierdzają mnie w przekonaniu, że warto żyć przede wszystkim w zgodzie ze sobą.

Świat szołbiznesu, instagramowych Influencerów pełen jest ludzi udzielających rad innym, mówiącym innym jak mają żyć, którzy próbują być „kołczami”. Którzy pokazują efekty swojej „kariery”, rzucają pustymi pseudo motywującymi hasłami, które są często ślepo naiwnie pochłaniane – zwłaszcza przez nie do końca ukształtowane jeszcze młode umysły. A to przynosi więcej szkody niż pożytku. Aktorka chudnie – pisze książkę o odchudzaniu, „motywuje” inne kobiety  – nie mając żadnej merytorycznej wiedzy. „Bo skoro ja mogłam, Ty też możesz!”. Pozuje z magicznymi koktajlami, dzięki którym schudła – za co na 99% dostaje pieniądze. Witamy w świecie lokowania produktu. Widzowie widzą na scenie efekt, nie widzą przygotowań. Nie wiedzą co dzieje się za kulisami. A tam często stoi sztab specjalistów, chirurgów, a za nimi płynie rzeka pieniędzy.

Chłopak znikąd, informatyczny geniusz, zostaje milionerem i natychmiast staje się kołczem. Wszyscy podziwiają go za to, co osiągnął – bardzo ciężką pracą i jednocześnie przypłacając to depresją. Chcą być jak on. A widzą tylko efekt jego pracy. Słuchają jego motywujących przemówień, które przedstawia jakby były uniwersalne dla każdego, były gotową receptą na sukces. A dla mnie brzmią jak bardzo naiwnie i fałszywie. Nie zrozumcie mnie źle. Nie jest to zawiść. Wyrażam szczere uznanie dla jego osiągnięć, ale nie kupuję go, jako kołcza. Bo prawdziwy coach ma przede wszystkim ogromną wiedzę, doświadczenie i do każdego podchodzi indywidualnie. Nie daje gotowej recepty na sukces.

Kobieta, która schudła po ciąży i zrobiła weekendowy kurs trenerki fitness (#fitlife), wrzuca do sieci filmiki instruktażowe, jakby były one przeznaczone dla każdego i prowadziły do osiągnięcia idealnej sylwetki. Nagle staje się także ekspertem żywieniowym. Dumnie w sieci prezentuje swoje posiłki. Dieta keto, dieta białkowa, i (o zgrozo!) dieta sokowa. I poleca to dalej, bo na jej przykładzie przecież widać świetne efekty. I nieświadome, niemające wiedzy na ten temat kobiety, traktują ją jak autorytet w tej dziedzinie. Jak to się może skończyć – tylko fizjoterapeuci i dietetycy wiedzą. Spokojnie – ja nie jestem w tej dziedzinie ekspertem. Dlatego nie prowadzę fit bloga 🙂 Zostawiam to specjalistom.

O wiele bardziej ufam ludziom, którzy swoim działaniem, postawą, nastawieniem, są przykładem, że warto stawiać na autentyczność. Bez pustych, wytartych frazesów, uniwersalnych rozwiązań i sposobu na życie.

Filip Chajzer – znany prezenter. Aktywny na portalach społecznościowych, angażujący się w wiele zbiórek charytatywnych, w których zebrał setki tysięcy złotych, a może i więcej (w których także brałam udział), epatujący radością, szczerością, humorem i właśnie autentycznością.  Pomimo tak częstego hejtu w sieci nadal jest sobą i postępuje zgodnie z własnymi zasadami, przy tym pokazując, że warto jest pomagać innym. Filipie, dla mnie jesteś Pan w dechę i chętnie napiłabym się z Tobą piwa 🙂

Qczaj – Daniel Józek – Nie Pan – trener performer – kołcz rzyci – jak przedstawia się na Instagramie. Człowiek, w którym zakochałam się od pierwszego youtub’owego treningu  i przy okazji nauczyłam nowego japońskiego słowa J Facet tak pozytywny, będący motywacją dla wielu kobiet, do których głównie kieruje swoje treningi. Zarażający swoim humorem i pozytywną energią. Mówiący do swoich fanek ich językiem. Nie ma możliwości nie uśmiechnąć się pod nosem oglądając go. Tak bardzo autentyczny z całym swoim wizerunkiem.

Katarzyna Nosowska – piosenkarka, autorka tekstów, kompozytorka, felietonistka. Kobieta z przeogromnym poczuciem humoru i chyba największym dystansem do siebie i świata, jaki można zobaczyć w polskim szołbiznesie. Żartująca ze swojej „tuszy”, ubrań, wyglądu. Zgrabnie posługująca się sarkazmem, żartująca z pudelkowych konfliktów, medycyny estetycznej. Podbiła internet filmikiem z makijażowym trikiem powiększania ust, który oglądałam setki razy, dosłownie zrywając boki. Jeśli znajdzie się ktoś, kto tego jeszcze nie widział, to koniecznie musi to obejrzeć.

Agnieszka Chylińska – piosenkarka, autorka tekstów, jurorka talent show. Dała się poznać jako buntowniczka, twarda babka, chłopczyca, matka polka, elegancka kobieta. Niesamowicie charyzmatyczna, bezpośrednia,  czasem do bólu, nie przebierająca w słowach, mająca bardzo cięty język. Wszyscy chyba znają jej słynne „nauczyciele f**k off”. Autentyczna, bo przede wszystkim bardzo ludzka. Mówi wprost o tym co ją uszczęśliwia, ale także boli.

Wszystkie te telewizyjne i internetowe osobowości są dla mnie przykładem, że autentycznością można zdziałać cuda. Wbrew powszechnym opiniom, na pohybel hejterom, na przekór konwenansom, pokazując siebie takimi jacy są za kulisami: czasem bez makijażu,  czasem zmęczeni, źli, a czasem niepoważni i szaleni.

„Jeżeli chcesz uniknąć krytyki – nic nie rób, nic nie mów i bądź nikim”. Czasem warto nie przejmować się tym, co myślą inni, być po prostu sobą. Nawet jeśli ktoś weźmie nas za wariata J

Ściskam Was, życząc autentycznego weekendu!

Ola

Udostępnij: