Dlaczego zdrada dotyka nawet 75% związków? – Alina Adamowicz

Nowy wstyd

Ubrania kupujemy co chwilę – bo tanie, bo jest nowy trend, bo we wszystkich mediach ciągle ktoś je reklamuje, bo powodem do chwalenia się stał się luksus, a nie umiarkowanie.

Co chwila przynosimy do domu nowe rzeczy – bo fajne, bo ładne, bo „dlaczego nie?”. Sklepy z bibelotami powstają jak grzyby po deszczu  – a my daliśmy sobie wmówić, że ciagle trzeba mieć ciągle coś nowego.

Już niemal nic nie naprawiamy. Kiedyś ceniliśmy rzeczy, które nam długo służyły i marki, które dawały gwarancje solidności na lata. Dzisiaj  naprawianie i używanie starych rzeczy to dla wielu taki „nowy wstyd”.

Kupujemy więc i wymieniamy na nowe. Telefony, buty, samochody, biżuterię, wazony, szklanki, okulary… partnerów, partnerki, żony, mężów.

Kupowanie nowych rzeczy i zdrada nigdy nie były łatwiejsze niż teraz.

SZCZĘŚCIE NA SKRÓTY, CZYLI PODĄŻAJ ZA PRAGNIENIAMI

Reklama zawłaszcza wszystkie najważniejsze pojęcia – szczęście, miłość, wolność, radość. Codziennie w social mediach jesteśmy bombardowani zachętami, żeby podążać za swoimi pragnieniami, codziennie ktoś nam mówi, że mamy być szczęśliwi. To teraz modne, bo się fajnie sprzedaje. Proste komunikaty – proste wskazówki, a za nimi cała machina sprzedażowa. Nie chodzi tu jednak o nasze szczęście, lecz o zyski.

Konsekwencje nie są już takie fajne. Nigdy dotąd nie było lepszej motywacji i usprawiedliwienia dla zdrady. 

Esther Perel, terapeutka par mówi, że badania pokazują, że zdrada dotyka od 26 do 75% związków. Skąd taki rozstrzał? Bo zależy, co uznamy za zdradę – czy tylko fizyczną niewierność, czy również potajemne rozmowy i spotkania, w czasie których powstaje więź emocjonalna, czy rówinież romans przez SMSy, komunikatory albo przez aplikacje jak Tinder, czy również oglądanie filmów pornograficznych.

DWIE REFLEKSJE

Jest wiele rozsądnych wskazówek związanych ze znalezieniem i utrzymaniem miłości – napiszę o nich innym razem. Tutaj chciałam podzielić się z Wami dwiema refleksjami.

To co zawsze możemy zrobić, to zacząć od siebie. Nie wspierać z automatu kultury konsumpcyjnej, bo sami stajemy się w niej towarem do wymiany. Możemy nauczyć się kupować mniej, dbać i naprawiać, cieszyć się z prostszych spraw, zbierać wspomnienia a nie rzeczy. To zmienia nas i ludzi wokół na lepsze. I pomaga budować lepsze związki.

I po drugie – warto lepiej zrozumieć, co składa się na spełnione życie i poczucie osobistego sukcesu. A składa się na nie wiele elementów – i żadnym z nich nie jest szczęście. Bo szczęście to stan emocjonalny, który przychodzi i odchodzi. I tak jest dobrze. Jest tak samo ważny jak smutek i zaduma i wiele innych emocji. Często czytam, że szczęścia można się nauczyć – ale to tylko popularny slogan. Szczęścia – ulotnego stanu emocjonalnego – nie można się nauczyć, można natomiast nauczyć się dbać o siebie, żeby być dobrze przygotowanym na burze i przeszkody, które nieuchronnie przynosi życie. Bo to okazuje się być kluczem do udanego życia. I jednym z najważniejszych sekretów udanego związku.

Ala Adamowicz

Udostępnij: