Mówi się, że kobiety są z Wenus, a mężczyźni są z Masa. Jakimś cudem, wg nauki – ok 190 tys. lat temu, spotkaliśmy się na Ziemi.
Różnice między kobietami i mężczyznami są oczywiste. Nie tylko pod względem biologicznym, genetycznym, ale także umysłowym. Przyjęło się, że kobiety stanowią „słabą płeć”, a mężczyźni tę „silną”. Mężczyźni są bardziej logiczni, a kobiety bardziej emocjonalne, co zależy m.in. od budowy i aktywności mózgu. Mózg kobiecy jest nieco mniejszy od męskiego — różnica wynosi średnio 10 % objętości. Nie cieszcie się Panowie, bowiem nie przekłada się to na różnicę w liczbie komórek nerwowych, które u kobiet są gęściej rozmieszczone. Nie byłabym sobą, gdybym nie dodała, że różnice dotyczą także procentu istoty szarej w całkowitej objętości tkanki mózgowej, który u kobiet jest istotnie większy niż u mężczyzn. I kto tu jest słabą płcią? ?
Od setek tysięcy lat biologia naturalnie uposażała nas w różne umiejętności, przypisywała naturalnie określone role. I tak przez tysiące lat mężczyźni wychodzili na polowania, później do pracy. Przyjmowali rolę głowy rodziny i byli odpowiedzialni za ich wyżywienie i bezpieczeństwo. Kobiety natomiast rodziły dzieci, zajmowały się nimi, odpowiadały za ich wychowanie i edukację; dbały o domowe ognisko i o własnego partnera. Role te były tak silnie przez wieki pielęgnowane, że każde odstępstwo było niemalże wynaturzeniem.
Niedaleka historia pokazuje jednak, że do tych „wynaturzeń” zaczęło dochodzić znacznie częściej, choćby wskutek protestów kobiet. I tym sposobem, na Terytorium Wyoming w Stanach Zjednoczonych, w 1869 r. wprowadzono prawo wyborcze dla kobiet (w Polsce w 1918 r.). W 1900 r. pierwszy raz w historii kobiety przystąpiły do Igrzysk Olimpijskich. W 1966 r. pierwsza kobieta wystartowała w (bostońskim) najstarszym maratonie świata.
I tak zaczęła się lawina zmian przyznająca kobietom coraz więcej praw. Obecnie oficjalnie na równi z mężczyznami. Jednak kultura w Polsce ma nadal bardzo duży wpływ na postrzeganie kobiet i mężczyzn w kontekście ich ról społecznych. To co wypada mężczyźnie, nie zawsze wypada kobiecie. Do tej pory słyszymy – choćby w telewizji – hasła, że kobiety powinny zająć się rodzeniem dzieci, a poważne rzeczy powinno się zostawić mężczyznom (prywatny ukłon tyłem wobec antykobiecego rządu). Kobiecie nie wypada przeklinać, palić papierosów, a i uprawianie „męskiego sportu” lepiej zostawić mężczyznom, bo to niekobiece. Każda z kobiet na pewno ma w głowie głos mamy lub babci, że jej, jako dziewczynce, po prostu NIE WYPADA
Przez to kobiety boją się prosić szefa o podwyżkę, choć mężczyźni na tych samych stanowiskach robią to często, i to z powodzeniem. Przez to kobiety, nawet w dużych miastach, są stygmatyzowane z powodu nieposiadania dziecka (z nią na pewno jest coś nie tak!). Przez to utarło się, że mężczyzna osiągnął zawodowy sukces, bo na to zapracował, a kobieta na pewno doszła na szczyt przez sypialnię mężczyzny, który jej tę drogę przetarł. Drogie Panie, czy Wam także ta myśl nie przemknęła przez głowę, gdy widziałyście kobietę w bardzo drogim, luksusowym aucie?
Kobiety, kobietki, dziewczyny, WSZYSTKO WAM WYPADA, jeśli dzięki temu jesteście szczęśliwe, autentyczne i żyjecie w zgodzie ze sobą. Wypada Wam założyć rodziny, ale także ich nie zakładać. Wypada Wam przepychać się łokciami do przodu, ale także realizować swoje marzenia, czekając cierpliwie na swój moment. Wypada Wam przeklinać jeśli jesteście złe i palić, gdy musicie, ale także zachowywać stoicki spokój i żyć zdrowo. Wypada Wam uprawiać męskie sporty, ale także tańczyć w balecie. Wypada Wam pracować w policji, ale także być przedszkolanką. Wypada Wam mieć jako hobby strzelanie z broni, ale wypada także szydełkować. Wypada Wam być feministką i brać udział w manifestacjach, ale też być kobietą, która potrzebuje mężczyzny do opieki nad nią. Wypada Wam za wszelką cenę spełniać marzenia, ale NIE WYPADA rezygnować z siebie w imię głupich „wypadań”.
Dziękuję mojej babci i mojej mamie, że pozwalały mi nosić spodnie, bluzy po starszym bracie, glany (o które pół roku suszyłam babci głowę), wspinać się na drzewa, kopać studnie z braćmi, budować z nimi bazy, i nie rugały mnie za gwizdanie na palcach. Choć obydwie wychowywały się w rodzinach patriarchalnych i same je później tworzyły, mi pozwoliły być sobą. Bo zawsze, za sprawą trzech starszych braci, ciągnęło mnie do „męskiego świata”. Dziękuję wszystkim kobietom, które udowadniają, że bycie kobietą nie oznacza spełnianie oczekiwań społeczeństwa.
A szydercze uśmiechy i myśli o szowinistycznym podszyciu „o kolejna feministka!”, zbywam przekonaniem, że jestem to winna kobietom, dzięki, którym dziś mam prawo wyborcze, prawo do edukacji, podejmowania pracy i decydowania o sobie.
Kobiety, jesteście silne i z całą pewnością WYPADA Wam w to wierzyć!
Miłego weekendu
Aleksandra Nowińska ?