Bez kłamstw – Katarzyna Perka

Hej Duszyczko, 

dziś witam Cię naprawdę serdecznie. Naprawdę? Naprawdę! A co to jest prawda? Najwięksi filozofowie łamali sobie głowy nad jej zgrabnym zdefiniowaniem. Ale prawda, jak to na rodzaj żeński przystało, nie daje się łatwo osadzić w określonych ramach jednej regułki. Czy to znaczy, że prawdy nie ma? Otóż nie. Uważam, że prawda istnieje i na dodatek kojarzy mi się ona z czymś pięknym i czystym. Arystoteles określił ją w następujący sposób: „Powiedzieć, że istnieje, o czymś, czego nie ma, jest fałszem. Powiedzieć o tym, co jest, że jest, a o tym, czego nie ma, że go nie ma, jest prawdą.”.

To czym jest ta prawda? Definicyjnie to zgodność ze stanem faktycznym. Ale co oznacza stan faktyczny w momencie, gdy każdy człowiek inaczej postrzega świat. Umówiliśmy się społecznie, że pewne rzeczy uznajemy za dobre, inne za złe, ale każdy z nas ma własną interpretację, narrację i dodatkowo jeszcze umiejętność racjonalizacji. Więc czym jest obiektywna prawda otoczona takim towarzystwem? Pytam o to, bo jeśli czytasz ten felieton w dniu 28 marca to w kalendarzu jest to Międzynarodowy Dzień bez Kłamstwa. Czyli niejako można uznać, że to święto prawdy. I kiedy zaczęłam się nad tym zastanawiać, pojawiło się we mnie pytanie, czy jest możliwe życie bez ani jednego, malutkiego, tyciusieńkiego kłamstwa? Jak sądzisz?

Badania są bezlitosne i mówią, iż przeciętnie człowiek kłamie 13 razy tygodniowo. Dużo i mało jednocześnie. Po co kłamiemy? Dla korzyści, żeby podnieść samoocenę, bo mamy trudność z odmową na niewygodną prośbę, kłamiemy, żeby zachować twarz, czasem z grzeczności lub po to, żeby manipulować.  Kłamstwo doczekało się nawet klasyfikacji – psychologowie dzielą je na: mimowolne (zadajemy sobie  z niego sprawę dopiero po tym jak je wypowiemy), egotystyczne (wynikające z potrzeby podtrzymywania i podwyższania dobrego mniemania o sobie), altruistyczne („dla dobra” rozmówcy), manipulacyjne (dla osiągnięcia określonych korzyści), destrukcyjne (w celu zadania bólu innym, np. z zemsty, mściwości, zazdrości). Motywacji jest wiele. Każdy człowiek do czegoś  dąży i w zależności od tego na czym i jak bardzo mu zależy, dobiera środki prowadzące do celu. Kłamstwo jest niekiedy jednym z nich.

Wracając do prawdy – od dziecka słyszałam, że lepsza jest najgorsza prawda niż najmniejsze kłamstwo. To zdanie bardzo mi się podobało – brzmiało tak krystalicznie. Chciałam tak żyć. Ale z upływem czasu i w wyniku różnych sytuacji dostrzegłam, że świat wokół tak nie funkcjonuje, a poza tym nie w każdej sytuacji lepsza jest „najgorsza prawda niż najmniejsze kłamstwo”. Zauważyłam, że czasami prawda, może kogoś zaboleć. Dostrzegłam, że istnieje coś takiego jak lawirowanie na krawędzi prawdy. Nie chodzi o bezczelne oszukiwanie, ale raczej o stan wyższej konieczności. Mam tu na myśli okoliczności, w których możliwe jest nieskłamanie, ale nie jest mówiona „cała prawda”, bo na przykład mogłaby ona zranić drugiego człowieka. Takie przemilczenie prawdy to już kłamstwo, czy jeszcze nie? Co lepsze – bolesna prawda, czy nic? I lepsze dla kogo – prawdomównego, czy słuchającego? Sama ocena odpowiedzi na to pytanie też jest relatywna i zależna od tego, kto ocenia. Dlatego właśnie czasami pudrujemy noski kłamstewkom i stają się one wtedy niedopowiedzeniami, półprawdami, zatajeniami. Wyglądają mniej groźnie niż jednoznacznie potępiane kłamstwo. Ale kiedy dookoła nas jest za dużo tej wytapetowanej rzeczywistości, świat traci wiarygodność, a nasza ufność robi się coraz mniejsza, mniejsza i jeszcze mniejsza.  I pojawia się tęsknota za czystą, nagą prawdą i za tym, żeby tak oznaczało tak, a nie oznaczało nie, a szczerość była doceniana, a ufność rosła jak dąb, a nie drżała jak osika w obawie, że zostanie pomylona z naiwnością.

Pewien serialowy doktor lubił mawiać, że: „wszyscy kłamią”. I ciężko z tym dyskutować, skoro kłamstwem może być niedopowiedzenie, a prawdy nie ujawni milczenie. Smutno to brzmi, a jednocześnie stanowi jakąś formę rozgrzeszenia ludzkiej słabości do nie mówienia prawdy. I na koniec pozostaje dylemat – wciąż nierozstrzygnięty paradoks kłamcy: jeśli kłamca mówi, że kłamie, to kłamie, czy mówi prawdę?

Podpisując tę laurkę powstałą z okazji Dnia bez Kłamstw, dodam Duszyczko tylko tyle, że moim zdaniem prawda jest jak ideał – trzeba do niej dążyć, bo czym będzie nasze życie jeśli z niej zrezygnujemy?

Pozdrawiam,

Kasia

O autorce

Katarzyna Perka – właścicielka lekkiego pióra, pogodnego spojrzenia na życie, zafascynowana pozytywnym myśleniem i tym, co piękne w drugim człowieku. Uśmiechnięta i optymistycznie nastawiona do „tu i teraz”.

Po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Warszawskim, rozpoczęła pracę zawodową, która sprawia, iż od ponad 18 lat jest blisko ludzkich spraw, otaczając opieką socjalną pracowników firmy i ich rodziny. Prywatnie lubi spędzać weekendy nad Narwią, gdzie natura jest łaskawa a ludzie pełni serca. 

Chce żyć z pasją i wierzy, że to możliwe. Pragnie swoją pozytywną energią dzielić się z innymi.

Po pierwszym spotkaniu Akademii Pozytywnych Kobiet poczuła, że przypadki nie istnieją, a Stowarzyszenie to wymarzone miejsce dla Kobiet, które chcą dawać i otrzymywać, nie tracąc. Stąd powstało pragnienie, aby uczestniczyć w tym procesie – tak rozpoczął się cykl jej lekkich i życiowych felietonów publikowanych od ponad dwóch lat na stronie Akademii.

Mocne strony Kasi – otwartość i akceptacja drugiego człowieka – stały się początkiem wielu niezwykłych rozmów, które jak się okazało są bardzo potrzebne w zabieganym świecie i mogą mieć wręcz terapeutyczną moc. Kiedy usłyszała o Terapii Skoncentrowanej na Rozwiązaniach (TSR) i jej założeniach, poczuła niezwykły potencjał tego nurtu. Dziś jest już po ukończonym pierwszym i drugim stopniu TSR, po warsztatach z metody Kids Skills, a także warsztatach z pracy z cierpiącym nastolatkiem „Kryzys w kryzysie”. Dzięki połączeniu zdobytych umiejętności z wrodzoną empatią i pasją może pomagać dziś dorosłym i dzieciom w szukaniu rozwiązań oraz realizacji ich życiowych celów.  

Chce być osobą, która nawet w pochmurne dni wypatruje słońca i wie, że to co trudne nie może trwać bez końca. Pragnie ufać, że prowadzi ją opiekuńcza Siła, która chce by wsparciem dla innych była.

Udostępnij: