Alfabet emocji Joanny Godeckiej

Kolejna odsłona alfabetu emocji Joanny Godeckiej. Zaczynamy kolejną literę alfabetu, tym razem litera B . 

B jak BEZRADNOŚĆ – według definicji bezradność  to stan psychiczny charakteryzujący się brakiem pomysłu na akceptowalne wyjście z trudnej sytuacji oraz zaniechaniem działania lub działaniem z góry skazanym na niepowodzenie. Najczęściej wynika z niemożności skupienia się nad problemem z powodu depresji, strachu, załamania psychicznego, pesymizmu, wstydu, niepełnosprawności intelektualnej lub fizycznej.
Amerykański dziennikarz i humorysta Kin Hubbard ujął problem tak: „Nikt nie czuje się równie bezradny jak właściciel chorującej, złotej rybki” i mimo żartobliwego tonu jest w tym wiele racji ponieważ im bardziej uzależniamy się od innych i im mniej odpowiedzialności podejmujemy tym większa staje się nasza bezradność.  
Prawnik i publicysta Bolesław Piasecki powiedział wprost – „Niemoralność bezradności nie na tym polega, że się nie widzi wyjścia z sytuacji, ale na tym, że się go nie szuka”.
Psychologia definiuje ten stan jako wyuczoną bezradność – termin oznaczający utrwalenie przekonań o braku związku przyczynowego między własnym działaniem a jego konsekwencjami.
Rzecz jasna nie na wszystko mamy w naszym życiu wpływ – istnieją okoliczności, które nie poddają się kontroli.
Lecz oto rozwiązanie, które proponuje francuski symbolista Paul Claudel :
Opatrzność może udzielić nam trzech łask – odwagi pogodzenia się z tym czego nie możemy zmienić, siły by zmienić to, co możemy poprawić i umiejętności zrozumienia co należy do jednej a co do drugiej kategorii.

B jak BÓL – emocja nie chciana, ale jak przykłady pokazują nierozerwalnie związana z życiem człowieka od zawsze.
Jak powiedział Sofokles – „Bez bólu i cierpień nie istniejemy„.
A współcześnie amerykański dramaturg  –  Neil Simon – Jeśli potrafisz iść przez życie bez zaznawania bólu, to prawdopodobnie jeszcze się nie urodziłeś.
Potwierdza to wielki specjalista od cierpień duszy, psychiatra Antoni Kepiński słowami – „Ból jest najlepszym sprawdzianem rzeczywistości„.
Definicja encyklopedyczna koncentruje się jednak głownie na fizycznym aspekcie bólu i brzmi zbyt sucho –  subiektywne przykre i negatywne wrażenie zmysłowe i emocjonalne.
Może więc lepsza będzie ta którą francuski dramaturg Éric-Emmanuel Schmitt zawarł w książce „Oskar i pani Róża” „Bo są dwa rodzaje bólu, Oskarku. Cierpienie fizyczne i cierpienie duchowe. Cierpienie fizyczne się znosi. Cierpienie duchowe się wybiera.”
No proszę – tego samego zdania był Epikur – mówiąc „Wszelki ból jest złem, ale nie każdego bólu należy unikać”.
A oto twórczy, sprawczy aspekt bólu według Alberta Einsteina – Wszystko, co ludzkość dotychczas uczyniła i wymyśliła, wzięło się z dążenia człowieka do zaspokojenia swych najgłębszych potrzeb i uśmierzenia bólu.
A co na to wszystko Woody Allen? „Dwie kobiety spędzają wczasy w pensjonacie. Jedna mówi: „jakie tu mają niedobre jedzenie”, a druga dodaje: „no i w dodatku takie małe porcje.” To samo myślę o życiu. Jest pełne bólu, cierpienia i nieszczęść, a na dodatek tak szybko przemija”.


B jak BEZSENS – znacie z pewnością to uczucie. To jeszcze nie depresja, coś jakby przelotne zniechęcenie, stan kiedy zaczynamy zagłębiać się w życiową filozofię poszukując w niej uzasadnienia naszych codziennych zmagań z materią.  
Pocieszające jest jednak to iż dłuuuuga lista nazwisk podpisana jest pod stwierdzeniem, że sens życia potrafi się gdzieś zawieruszyć…
Pewien przyjaciel Iwana Turgieniewa napisał kiedyś do niego „ Wydaje mi się , że stawianie siebie na drugim miejscu stanowi cały sens życia”. Na co wielki pisarz odpowiedział „Wydaje mi się, że całym problemem życia jest odkrycie co należy postawić na pierwszym miejscu przed sobą”…
Douglas Larsen przedstawia sprawę wprost „Życie jest za krótkie, żeby połapać się o co w nim naprawdę chodzi…”
Ale oto jedno z możliwych rozwiązań dylematu… Charlie Chaplin do Claire Bloom w Światłach rampy: Po co ci sens? Życie jest pragnieniem a nie sensem. Pragnienie jest tematem całego życia. To ono sprawia, że róża chce być różą a kamień chce zamknąć się w sobie i tak trwać…
Stanley Kubrick ujmuje to jeszcze prościej – „Bezsens życia zmusza człowieka do nadania mu swojego własnego sensu…
No i jeszcze Luis Amstrong – „Życie jest jak gra na trąbce… musisz coś w nie tchnąć aby coś z niego wyszło…. Czyż nie?

Pozdrawiam, Joanna.

Udostępnij: