Mamo! przestań już rozmawiać!
Już kończę…I dalej w nieskończoność przerabiasz dzień z dżob frendem.
Kochanie wyłącz komputer jest 21!
Właśnie skończyłam odpisywać na maile i jestem wolna. Ale wiesz co powiedział dżob frend?
Rano, zanim zdążysz się na dobre obudzić dżob frend jest już na łączach.
I tak w kółko, od poniedziałku do poniedziałku, jak chomik w kołowrotku.
Znacie to? Jak często łapiecie się na tym, że życie zawodowe wzięło górę nad życiem prywatnym?
Tak myślałam J
A mądrość ludowa grzmi: Nie przenoś pracy do domu, a domu do pracy! Ławo powiedzieć, ale trudniej wykonać i żyć w zgodzie z ideą work-life balance, bo przecież to „ASAP”. A skoro ma być na już, to wszystko inne poczeka…gwarantuje, że NIE POCZEKA!
Żyjemy w świecie ciągłego przepracowania i wiecznego stresu. W coraz bardziej skomunikowanym świecie. Od wielu z nas oczekuje się, że będziemy dostępni 24/7. Żyjemy w przekonaniu, że winę za nasz los ponosi pracodawca. Czujemy się jak wyciśnięta pomarańcza, ale wewnętrzny chomik każe nam dalej kręcić kołowrotkiem. Niestety to tylko część prawdy. W rzeczywistości stajemy się ofiarami własnych błędów pchających nas psychiczne kryzysy.
Z badań OECD wynika, ze Polacy są 7 najbardziej zapracowanym społeczeństwem wśród 35 krajów OECD. Średnio, w ciągu roku pracujemy 1928 godzin. Ale jak zostawić obowiązki zawodowe w biurze, za zamkniętymi drzwiami skoro pracodawca włożył tyle wysiłku, aby panowała w nim rodzinna atmosfera. Pokoje do wypoczynku z kanapami, grami, przekąskami, biurka zastawione gadżetami przyniesionymi z domu, możliwość pracy z każdego wymyślonego przez nas miejsca czy dżobowe frendszipy. I tak zawodowe obowiązki zaczynają przenikać do naszego życia prywatnego, a wraz z nimi stres. Dzieje się tak dlatego, że my sami nie potrafimy zadbać o własne potrzeby. Stawianie granic kojarzy nam się z mądrzeniem, a nie z walką o własne prawa. Paraliżuje nas strach przed tym, że może nas coś ominąć a to doprowadzi do utraty posady. Przenosimy stres do domu bądź biura, co wpływa niekorzystnie na nasze relacje z bliskimi bądź z współpracownikami. Brakuje nam samodyscypliny i nie potrafimy wypoczywać. Trudniej jest nam zachować optymizm i czuć satysfakcję z pracy, a przede wszystkim z życia.
Obecnie dbanie o higienę umysłu jest ważniejsze niż kiedykolwiek wcześniej. Brak świadomego dążenia do lepszego samopoczucia i stanu zdrowia może doprowadzić do utraty kontroli i panowania nad samym sobą. Nie ważne jaką pracę wykonujesz i na jakim stanowisku, to ty decydujesz, czy potrafisz utrzymać się w dążeniu do celu oddzielając życie zawodowe od prywatnego.
Chomiku zacznij zarządzać swoim kołowrotkiem. Przestań być monotematyczny, nudny.
Kołowrotek stanowi ważną cześć twojego życia. Ale nie najważniejszą. Poza nim też jest życie i to o wiele ciekawsze.
Jutro już piątek, piąteczek, piątunio!
Iza Gontarek