Wiara czyni cuda

Naprawdę w to wierzę. Każda wiara. We wszystko. Bo jak o czymś intensywnie myślimy- nadajemy temu moc. Niezaprzeczalnie. Z tego względu czasem lepiej niektóre rzeczy odpuścić, przestać o nich myśleć. Często o tym zapominamy i zamiast pozbyć się uporczywego kłopotu, niechcący sprawiamy, że staje się on tym bardziej obecny w naszym życiu…Ale dziś nie o tym. To temat na całkiem inny tekst. Dzisiaj opowiem Wam o historię i dam dowód temu, jak bardzo warto wierzyć w siebie i swoje marzenia.

Od dziecka była żywa. Nie potrafiła usiedzieć w miejscu, a po szkole- zamiast do zabawy- szła prosto na trening. Jej hobby była lekkoatletyka. Młoda, ambitna, pracowita i zdolna. Dość szybko sport zamieniła na taniec sportowy- wyjątkowy taniec- taniec, który słychać. Jej talent i determinacja doprowadziły Ją do pozycji asystentki w Studiu Tańca Franka Towena-wielkiego czeskiego tancerza i choreografa gwiazd.
Decydując się na kontrakt w teatrze muzycznym w polskim Chorzowie nie wiedziała, że ta zawodowa decyzja zaważy na całym Jej życiu.

Jiřina Nowakowska to wyjątkowa osobowość. Silna i jedyna w swoim rodzaju kobieta. Prekursorka stepowania w Polsce. I zbieżność nazwisk nie jest tu przypadkowa. Dziś świadomie Wam o Niej opowiem, bo zasługuje na to jak mało kto.
Jej historia udowadnia, że marzenia się spełniają, jeśli tylko odpowiednio się w nie wierzy i ciężko nad tym spełnieniem pracuje. Bo po to są.
Kiedy przyjechała do Polski nie znała języka. Polskie realia były wówczas odpychające, jednak potrafiła się przeciwstawić rodzinie i słuchając głosu serca przenieść całe swoje życie do kraju, w którym mieszkał pewien reżyser, którego mam zaszczyt być córką. Marek Nowakowski nie pozostawiał wyboru. Charyzmatyczny, inteligentny, kochający. Została nie mając nic prócz wielkiego uczucia. Wszystko co ma teraz, zbudowała sama.
Kiedy patrzę na Nią każdego dnia widzę nie tylko piękną, silną kobietę, chodzącą ambicję i determinację. Widzę fajterkę, która po przyjeździe do obcego kraju nie złamała się. Zdecydowała za to, że swoją misję szerzenia- jakże popularnego już wtedy w Czechach tańca- przeniesie do Polski. Marzyła, by otworzyć własną szkołę tańca i zarażać Polaków miłością do stepowania. Mimo, że niewielu wówczas o tym cokolwiek słyszało. Ludzie pukali się w czoło i patrzyli na Nią dziwnie, ale nigdy się nie poddała. Wierzyła i robiła swoje. Zawsze dumna, zawsze z podniesionym czołem. Choć często wiał wiatr nieżyczliwości. Nie przyjmowała innej opcji niż sukces. Jej Studio Tap& Jazz dance założone w 1991 roku ma się dobrze, a Jej sen o pierwszej profesjonalnej szkole stepowania w Polsce się ziścił. I trwa już 28 lat!

Za każdym razem kiedy różne stacje telewizyjne zgłaszają się, aby zrobić o Niej dokument lub reportaż czuję nieopisaną dumę. To budujące, że historia Czeszki, która nauczyła Polaków stepować jest wciąż tak interesująca i przyczynia się do propagowania Jej największej pasji- tańca.
Tak było i ostatnio, kiedy to na życzenie TVN powstał materiał o Jiřinie i Jej wkładzie w rozwój polskiej kultury. Nie bez powodu Minister Edukacji i Sportu wyróżnił Ją w 2005 roku nagrodą a zasługi dla polskiego tańca sportowego.

Oglądając z kanapy reportaż, a potem występ Jiřiny w towarzystwie Agaty Lange i Ewy Mociak ponownie czułam ogromną radość i wzruszenie. Taka żywiołowa, energetyczna! Taka silna i zarażająca optymizmem. Mądra, propagująca zdrowie i zawsze patrząca w przód, choćby nie wiem jak czarne chmury kłębiły się Jej nad głową. W moich oczach wyjątkowa i niepokonana.
Już jest legendą polskiego stepowania, a jeszcze nie wybiera się na emeryturę. Co więcej, nowa grupa początkująca właśnie startuje. Jeszcze zdążysz się zapisać Stepowanie – Jiřina Nowakowska

Jiřina. Stepująca Czeszka. Rozpaliła w Polakach miłość do tej wyjątkowej techniki tańca. Ma wielu uczniów i godnych naśladowców, ale zawsze będzie pierwsza. „Caryca polskiego stepowania”- jak dumnie nazwał Ją niedawno Piotr Kraśko podczas spotkania w Dzień Dobry TVN. Kobieta petarda. Niezłomna i dobra. Najlepsza na świecie babcia. Moja ukochana i niepowtarzalna MAMA.
Czy macie wątpliwości? Wiara naprawdę czyni cuda. Wystarczy chcieć wierzyć…

Wasza Karolina

Udostępnij: