Pomocna dłoń

Ale się cieszę! Nareszcie rozprawiłam się ze swoją szafą ! 

Nie, nie sama. Oczywiście, że nie! Czy ty też tak masz, że w szafie  jest milion ubrań, a ty i tak nie masz co na siebie włożyć? U mnie tak było.

Nie wiem jak to możliwe, ale okazuje się, że jestem typem zbieraczki. Nawet kiedy wiem, że danej rzeczy prawdopodobnie nigdy już nie założę, i tak wiernie przetrzymuję ją w szafie, przewieszając z miejsca na miejsce, kiedy zawadza. Trudno przecież rozstawać się z czymś, co jest w  świetnym stanie, założone raptem parę razy, tym bardziej z czymś, na czymś nadal wisi metka…

Nie jestem bardzo rozrzutna, nieczęsto chodzę na ciuchowe zakupy- pewnie stąd pewność, że skoro kiedyś kupiłam 2 pary takich samych spodni, bluz czy kilka takich samych T- shirtów  (bo wtedy mi się podobały), to przyjdzie ich czas. I nieważne, że leżą w szafie już 2 lata nietknięte. 

Nic bardziej mylnego. Okazuje się, że jeśli nie zakładamy jakiegoś ciuchu przez pół roku, to już nie założymy. Choćby nie wiem ile leżał.

Zanim zaprosiłam do mojej szafy znajomą stylistkę Kasię Kobielę, dość długo rozmyślałam o tej mojej szafie. O tym, dlaczego tak trudno się przełamać i samej wyrzucić z niej to, co zbędne. Dlaczego jest z tym taki problem?  

Wiem, że nie tylko ja tak mam i zastanawiam się, czy mamy podobne powody. 

To prawda- szkoda wyrzucać coś, co jest dobre. Szkoda pieniędzy na nowe, które trzeba będzie dokupić, gdy wyrzucimy stare. I tak dalej…

Analizując to doszłam do wniosku, że do takiego działania po prostu trzeba dojrzeć, bo często pod przykrywką ciuchów, których nie chcemy się pozbyć, kryją się przyzwyczajenia, z którymi ciężko nam się rozstać.

Gdy Kasia ze swoją energią wkroczyła do mojej garderoby, już byłam podekscytowana. W tamtej chwili zrozumiałam, że tak naprawdę ogromnie potrzebuję tej zmiany, a jej osoba będzie dla mnie pretekstem do nie sprzeciwiania się propozycjom, które będzie dla mnie miała.

Poszło nam ekspresowo. O dziwo! Z każdą rzeczą, z którą się rozstawałam, czułam się lżejsza. I coraz bardziej szczęśliwa widząc się jej oczami- w stylizacjach, które z moich własnych ubrań stworzyła, a w których czułam się fantastycznie.„

Sama nie potrafiłabym ich tak skomponować. Potrzebna była mi jej pomocna dłoń.

Podobnie jest w życiu. Tkwimy w schematach, których nie lubimy, które często uwierają. Tylko dlatego, że obawiamy się zmiany. Każdej zmiany. Nawet najmniejsza wywołuje niepokój i niepewność, co będzie jak się nie uda.

Należy jednak zadać pytanie co będzie, jak się uda. Pozytywność to wspaniała cecha, której można się nauczyć- można ją wypracować. Kosztuje to trochę pracy, ale efekty mogą być powalające, uwierz mi. 

Jestem pewna, że masz wciąż w głowie te rzeczy, które chciałaś w swoim życiu zmienić, ale z jakichś powodów nadal jest po staremu. Tak jak z moją szafą. 

Długo wiedziałam, że wymaga ona odświeżenia, ale potrzebowałam czasu na to, by dojrzeć do zmiany. Dałam sobie czas, ale i szansę na to, by jej dokonać. Ty też nie bój się poprosić o pomoc. Jeśli czujesz, że chcesz zmiany ,a nie możesz ruszyć, chętnie z tobą nad tym popracuję.

Czasem wystarczy bardzo niewiele wsparcia, byś ruszyła do przodu w stronę, o której zawsze marzyłaś. 

Życzę Ci pięknego dnia

Karolina

Udostępnij: