Dzień Pozytywnego Myślenia – Katarzyna Perka

Czy wiesz, że 2 lutego przypada Dzień Pozytywnego Myślenia? Dowiedziałam się o tym przypadkiem, z jednej ze stron internetowch: „Podobno optymista twierdzi, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów, a pesymista obawia się, że to może być prawda. Dzień Pozytywnego Myślenia ma pomóc wszystkim przyjąć tę prawdę i uwierzyć, że wszystko zmierza we właściwym kierunku. Pomysłodawcą tego święta, które w USA obchodzi się 13 września, jest amerykańska psycholog Kirsten Harrell. Od lat zajmuje się ona badaniem (również na własnej skórze) wpływu optymistycznego nastawienia na zdrowie i proces leczenia. Jej zdaniem pozytywne myślenie może zdziałać więcej, niż nam się wydaje. Co ciekawe, potwierdzają to badania naukowców – optymiści są od 5 do 10% mniej narażeni na choroby serca, wylew, depresję czy nowotwór. Jedną z przyczyn może być fakt, że optymiści zwykle prowadzą zdrowszy i bardziej aktywny tryb życia niż pesymiści. Usposobienie wobec rzeczywistości jest w dużej mierze rzeczą wyuczoną – często nieświadomie. Oznacza to więc, że ciężką pracą można w dorosłym życiu świadomie zmieniać swoje nastawienie do świata. Drugi dzień lutego jest zatem doskonałą okazją do tego, by szklanka była zawsze w połowie pełna”. 

Także Twoja. Po to jest ten dzień – Dzień Pozytywnego Myślenia. 

Uważam, że warto głośno mówić o pozytywnym myśleniu i że trzeba gloryfikować optymizm. Nawet jeśli niektórzy patrzą na takie poczynania, jak na „niegroźne wariactwo”. Zwłaszcza dziś, kiedy dzień w dzień, bombardowani jesteśmy z każdej strony negatywnymi wiadomościami. Telewizja, radio, internet, gazety, rozmowy wokół nas. Nie mówię o ukryciu się w bańce i ignorowaniu tego, co dzieje się dookoła. Ale sądzę, że konieczne jest wypracowanie dla siebie pewnych schematów samoobrony, żeby nie utonąć w tym ponurym oceanie. Dlatego  moim zdaniem już małe dzieci w szkole powinny mieć zajęcia z nauki takiego podejścia do życia, które pozwala mimo wszystko czuć się szczęśliwym – ilu mniej pacjentów później byłoby w długich kolejkach do lekarzy i terapeutów. Bo umiejętność dostrzegania szczęścia wokół jest do nauczenia. Ze mną chyba właśnie tak było, że kiedyś „niechcący” się tego nauczyłam. Zawsze ciągnęło mnie do książek, a że nastolatką byłam w czasach, kiedy nie było ajfonów, komputerów i Netflixa, sięgałam po książki. Mój syn zastanawia się właśnie co za dinozaur go urodził, skoro wychowywałam się w erze przed tabletem i laptopem ? Jakie piękne to były czasy synu! Może kiedyś o tym napiszę ? Wracając do książek, po które sięgałam, to tak się złożyło, że mój wzrok biegł do półki z pozycjami mamy, a tam stały m.in. praca Antonego be Mello „Modlitwa żaby”, Andrew Matthews „Bądź szczęśliwy!” i – nieco wtedy dla mnie trudniejsza – „Twoje szczęście jest w Tobie”, autorstwa Johna Powella SJ. Tak jak dziś dzieci przesiąkają tym, co oglądają, w co grają i z czym spędzają swój czas, tak i ja zostałam „skażona” zdaniami typu: „Aby cieszyć się zdrowiem i energią, musimy utrzymywać pozytywne emocje i wyrażać nasze uczucia”, „Szczęście to szukanie dobrych rzeczy. Jedna osoba widzi piękny widok, a druga – brudne okno. Wybieramy to, co widzimy i co myślimy”, „Przypuśćmy, że jesteś bez grosza, właśnie skasowałeś samochód, rozwodzisz się i przecieka dach twojego domu. Skoro tak, to po co jeszcze pogarszać sytuację zamartwianiem się?”. Takie myśli zakorzeniły się głęboko w młodej wtedy duszy i są nie do wyrwania. Czasem skutecznie udaje mi się je „zasypać gruzem”, albo na swoją prośbę, kiedy nie pilnuję pewnych prostych zabiegów dbających o pozytywną mnie, albo świat rzuca ciężkie doświadczenia, na które nie da się przygotować i trzeba je przeczekać. Wtedy nie jestem pozytywna. Ale jest mi z tym źle. Nie lubię. Nie chcę. Po prostu trudniej wtedy żyć. A przecież życie jest jedno. I ja jestem jedna. I Ty Jesteś Jedna. I też masz jedno życie. Może warto przeżyć je pozytywnie? Jeśli nie wiesz jak, sięgnij do książek. Pamiętaj, że to Ty wybierasz czy dziś po przebudzeniu zobaczysz deszcz za oknem, błoto, zgniliznę, mokry, bury świat czy skupisz się na zapachu parzonej kawy, pogłaskasz kota, przytulisz męża, albo odwrotnie ?, włączysz dobrą muzykę i podziękujesz po trzech głębokich oddechach za to, że Jesteś. Skupisz się na tym, co posiadasz, a nie na deficytach.

Niech Twoja szklanka będzie zawsze w połowie pełna, pełna optymizmu, optymizmu i wdzięczności.

Pozdrawiam,

Kasia

Udostępnij: