Dźwięk budzika. Otwierasz oczy, zarzucasz na siebie szlafrok i udajesz się do łazienki. Przemywasz twarz, patrzysz w lustro. Widzisz odgniecioną poduszkę na twarzy, sińce pod oczami, może zmarszczki wokół oczu, pierwsze siwe włosy, a może już całe ich kępki. Może także już mocno opadające powieki i szarą, zmęczoną cerę. A może nadmiar tłuszczyku albo wystające zewsząd kości. Mając w głowie zdjęcia, reklamy przedstawiające piękne, szczupłe i młode kobiety, myślisz o tym co byś w sobie zmieniła, gdybyś tylko mogła. Albo za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, albo z wystarczającą ilością gotówki. Znasz kobietę, która niczego by w sobie nie zmieniła? Ja nie. Prawie wszystkie kobiety, często bardzo piękne, czegoś w sobie nie akceptują. Też pewnie chciałabym zmienić to, czego w swoim ciele nie lubię, co niekoniecznie jest moim kompleksem. Znak naszych czasów – dążenie do ideału.
W zależności od tego czym się zajmujesz- wstajesz, by wyszykować dzieci do przedszkola, szkoły, szykujesz się do pracy. Może masz dorosłe dzieci, albo w ogóle ich nie masz, więc rano masz więcej czasu dla siebie. Jeśli zajmujesz się domem, dziećmi – sprzątasz, nastawiasz pranie, pracujesz, szykujesz obiad, odrabiasz z dziećmi lekcję, spędzasz z nimi czas. Może znajdziesz też czas na ulubiony serial. Jeśli do tego wszystkiego pracujesz zawodowo, robisz te wszystkie rzeczy po pracy. I może już nie masz czasu na ulubiony serial. Może nie masz czasu na zajęcia zumby, choć od 3 miesięcy obiecujesz sobie, że zaczniesz coś ze sobą robić. Ale ciągle nie masz czasu, ciągle masz obowiązki, a wsparcia z lądu i powietrza brak. Czujesz, że wszystko jest na Twojej głowie i nieraz masz dosyć. Znasz to uczucie i towarzyszy Ci często, prawda?
Gdy zdarzy Ci się o czymś zapomnieć, obwiniasz siebie. W pracy masz gorszy dzień, zawalisz coś i od razu poddajesz w wątpliwość wszystkie swoje kompetencje. I czujesz, że zawsze możesz zrobić coś lepiej. Najlepiej.
Ile razy stawiałaś sobie wymagania, które za wszelką cenę musiałaś zrealizować? Ile razy byłaś niezawodna? Pamiętasz o każdych urodzinach Twoich dzieci, znajomych, przyjaciół, rodziny. Znasz imiona przyjaciół Twoich dzieci, przyjaciół Twoich przyjaciół. Biegniesz z pomocą każdemu, kto jej potrzebuje. Jesteś gotowa zabić, gdy ktoś skrzywdzi Twoje dziecko i lecieć w środku nocy do Meksyku, gdy Twoja przyjaciółka wpadnie w tarapaty. Znasz marzenia swoich bliskich, ich ulubione kolory, potrawy. Oferujesz swój rękaw, gdy po raz kolejny jakiś facet rzuci Twoją przyjaciółkę. Sama nie lubisz prosić o pomoc. I choć się wygadasz, wolisz cierpieć w samotności, by nie obarczać nikogo swoimi problemami.
Znam mnóstwo kobiet, wspaniałych i silnych kobiet, które dźwigają ze sobą ogromne bagaże doświadczeń. Często ogromne cierpienie. Codziennie poświęcają swoje szczęście, by ich dzieci nie doświadczyły ich cierpienia, lub by doświadczyły go jak najmniej. Stają między nimi, a całym złym światem, by je wspierać, chronić. Znoszą upokorzenia, ból. Często ledwo wiążą koniec z końcem, bo są zdane na siebie. Bo mężczyzna zawiódł, odszedł, ułożył sobie życie na nowo. Albo nie odszedł, ale zachowuje się tak, jakby jego życiową misją było zatruwanie życia innym. Jedyne co mi chodzi po głowie, gdy o nich myślę: KOBIETY Z TYTANU.
Niektóre kobiety nie mają takich problemów, może mają więcej szczęścia, większą moc przyciągania dobrych rzeczy w swoim życiu, ale może mają inne problemy. Mniejsze, większe, ale odczuwają je równie mocno. Każda z nas je ma. Ale nie każda z nas sobie z nimi radzi bez odciskania piętna na swojej równowadze psychicznej.
I tym wszystkim kobietom, które czasem mają dosyć, bo znowu coś nie wyszło, bo po raz kolejny zostały skrzywdzone, złe i same, bo znów mają wrażenie, że ktoś tam na górze testuje ich wytrzymałość, chciałabym powiedzieć: jesteś wspaniała, mądra i SILNA. Nie żyjesz w niebie, nie musisz być więc idealna. Masz prawo mieć gorszy dzień, chwile słabości. Masz prawo kogoś czasem zawieść, choć próbowałaś inaczej. Nie jesteś robotem więc masz prawo do łez. Nie na wszystko masz wpływ i nie możesz się o to obwiniać. Masz prawo do własnego życia, własnych potrzeb. I masz prawo do bycia SZCZĘŚLIWĄ. I gdziekolwiek jesteś życzę Ci dobrze.
Dla wszystkich kobiet z tytanu, i zwłaszcza dla tej najważniejszej w moim życiu. Kocham Cię, Mamo 🙂
Aleksandra Nowińska