Lekkość bytu w oceanie – Kasia Perka

„Chcę dryfować w oceanie dobrych zdarzeń,

pragnę pływać w toni pragnień, celów, marzeń,

myślę o tym, jak nurkować w dobrostanie,

gdy lekkością bytu świat się stanie”. (moje)

Ile mamy oceanów na naszej pięknej planecie? Jeśli nie pamiętasz, przypomnę – jest ich pięć: Spokojny (Pacyfik), Atlantycki, Indyjski, Południowy i Arktyczny. Te słone wody zajmują ponad 70 % powierzchni Ziemi. Myślę, że to dużo. Moje oko nie widziało jeszcze żadnego z nich bezpośrednio, ale dzięki internetowi pokazującemu przepiękne oceaniczne oblicze i tak  jestem oczarowana. Marzę o odwiedzeniu wysp na Pacyfiku i o doznaniu lekkości bytu podczas kąpieli w błękitnych wodach między Madagaskarem a Australią. Oceany są ogromne, fascynujące i myślę, że zasługują na odrobinkę uwagi. Dlatego warto wspomnieć, że kalendarzowy 8 czerwca obchodzony jest jako Światowy Dzień Oceanów, co ma propagować ochronę wodnego świata z całym jego bogactwem. Ocean to tajemnicza rzeczywistość, rządząca się swoimi prawami, podlegająca wpływom Słońca, Księżyca, czasem szarpana siłą prądów morskich, falująca pod wpływem wiatrów harcujących nad rozległą powierzchnią wody. To miejsce, w którym gąbka wiedzie swój żywot koło jeżowca, a ośmiornice tańczą z delfinami. Kraina skorupiaków, planktonu i koralowców. Wytwórca tlenu, źródło pysznej żywności, szlak komunikacyjny. Piękny świat, choć tak inny od tego, który znam. Nie wiem o oceanie wiele. Wręcz wiem, że wiem mało. Dlatego z dużą pokorą o nim myślę. Szanuję jego różnorodność, odmienność, tajemniczość, bogactwo. Patrzę z delikatnym zaciekawieniem i troskliwą uwagą. Podziwiam jego siłę, moc. Dostrzegam, że czasem jest lazurowy, niekiedy szary, raz spokojny, innym razem wzburzony. Zupełnie jak człowiek.

Tak, inny człowiek jest dla mnie jak ocean. Widzę, ale nie znam, obserwuję, ale nie pojmuję, bogactwo doświadczeń, morze różnorodności. Mam dużą pokorę wobec drugiego człowieka. Szanuję jego odmienność, tajemniczość, bogactwo, choć czasem zupełnie go nie rozumiem. Niekiedy się złoszczę, bo zachowuje się on zupełnie niezgodnie z moimi oczekiwaniami. Ale wciąż szanuję. I skoro już widzę w drugim człowieku ocean, to staram się nie utonąć, na przykład w przekonaniu, że wiem lepiej, że mam prawo oceniać, że potrafię zrozumieć. Duża pokora. I zgoda na to, by pozwolić mu żyć swoim trybem – dać przyzwolenie na to, by był sobą. Ocean, człowiek, jeżowiec, osoba, życie, system, zależność, jedna planeta, jeden świat, jeden czas, Ty, ja, radość, smutek, szczęście, trudna chwila, gąbka, przyjaciel, delfin, sędzia, konik morski, krytyk, ten dzień, tamta fala – wszystko się przeplata, choć jednocześnie tak się różni.

Tego dnia na plaży było pusto. Tylko jedna kobieca postać siedziała już dość długo na białym, rozgrzanym piasku. Patrzyła w dal zauroczona szumem fal. Szukała w morskiej toni odpowiedzi na ważne dla niej pytanie, ale morze – zajęte swoimi sprawami – nie zwracało na nią uwagi. Czuła się zagubiona, zdezorientowana i totalnie zaskoczona reakcją drugiego człowieka. Szukała w trudnej sytuacji, jaka ją spotkała, głębszego sensu i logiki, ale bez powodzenia. Właśnie w tym momencie fala uderzająca o brzeg dotknęła bosej stopy, a dotyk zimnej wody wyrwał ją z zamyślenia i spowodował nagły przebłysk świadomości. Czasu się nie cofnie. Ale warto pamiętać, że nie jest łatwo zrozumieć się z drugim człowiekiem – każdy ma swoją prawdę i swoje fakty. Dlatego mamy morze opinii, ocean różnorodności. Ocean, w którym można nurkować z radością, życzliwością, empatią, jeśli wyjdzie się poza swój punkt widzenia i stworzy świat w lekkości bytu.

I takiej lekkości bytu nam życzę,

Kasia

Udostępnij: