Smętny goździk, względnie bombonierka…. symbole, z którymi kojarzy się dzisiejsze święto. Prawda jest taka, że większość z nas ( czyli świętujących kobiet właśnie) wcale za nim nie przepada. No bo niby dlaczego?
Rzecz w tym, że oczekujemy bliżej nieokreślonej atencji i zaangażowania od mężczyzn. Przede wszystkim od tych najbliższych. Zazwyczaj otrzymujemy zaledwie namiastkę, tego o czym skrycie marzymy. Efekt to więcej frustracji i rozczarowania niż radości i celebrowania. A gdyby tak nie oczekiwać niczego, a skupić się na sprawianiu sobie samej przyjemności? A idąc dalej, nie tylko jednego dnia w roku, ale codziennie?
Zacznijmy od dzisiaj. Niech już będzie ta symboliczna data. Pomyśl co Cię cieszy, wywołuje uśmiech na twarzy? Czego pragniesz? Co mega lubisz? Nawet jeśli to konkretna herbata w ulubionej filiżance. No tak, wiem- na czele listy są zakupy, ale dziś to akurat odpada, bo niehandlowa niedziela. Może i dobrze, bo dzięki temu sięgniesz po mniej oczywiste przyjemności, takie, które wymagają zatrzymania się i skupienia na sobie. Ja pochyliłam się nad tym wczoraj, pisząc ten tekst i już wiem co dzisiaj zrobię! W dowolnej kolejności.
Spędzę w łazience jeszcze więcej czasu niż zazwyczaj. Najpierw totalnie bezkarnie w wannie pełnej ciepłej wody i piany ( bardzo nie Eko tym razem ), a później wsmarowując w siebie wszystkie kosmetyki, które uwielbiam. Te, które pachną najpiękniej i te najdroższe jakie zazwyczaj oszczędzam i rezerwuję na „specjalne okazje”. Bo to jest właśnie jest specjalna okazja! Nie będę się spieszyć nacierając skórę olejkiem, albo balsamem i postaram się ze wszystkich sił skoncentrować i myśleć o tym co robię utrzymując kontakt ze swoim ciałem, a nie błądzić myślami wokół listy „to do” na poniedziałek. To będzie chyba najtrudniejsze- przyznaję. Starannie się pomaluję i uczeszę – chociaż to przecież weekend, więc zazwyczaj spędzam go no-makeup i w bluzie. Tym razem założę najładniejszą, sexy bieliznę i może nawet sukienkę. A co tam! To takie miłe poczuć się pięknie. Po prostu. Nie tylko wtedy, kiedy mają ocenić Cię inni. Wypiję ulubioną kawę, powoli – siedząc z kubkiem w dłoni, a nie biegając po domu i łapiąc nerwowo po łyku jak najcześciej to robię. Przygotuję z córką śniadanie, takie które lubimy najbardziej. A wcześniej postawimy na stole tulipany, kupimy je same – w nieprzypadkowym, ale ulubionym przez nas kolorze. Zapalimy świeczki, bo tak jest fajnie i do śniadania też można. Kto zabroni? Nie włączę telewizora, tylko od rana płyty ( tak mam jeszcze cała kolekcję ukochanych CD oprócz listy ze Spotifaja ), te które kiedyś uwielbiałam, ale jakoś zapomniałam, że je lubię. A przecież wyjęcie z opakowania i odpalenie płyty trwa zaledwie 30 sekund dłużej niż kliknięcie w przycisk uruchamiający codziennie radio.
To Dzień Kobiet, więc konsekwentnie spędzę dużo czasu w najmilszym kobiecym towarzystwie, czyli z córką. Na bank idziemy na sushi i zamierzamy robić same miłe rzeczy. Spontanicznie, to na co będziemy miały ochotę. Na sushi mamy ochotę już dzisiaj, więc to jedyna przyjemność konkretnie zaplanowana. Chciałabym jeszcze zaplanować wiosenne słońce, ale tego akurat się nie da zrobić, więc pozostaje słońce mieć w sercu od samego rana.
Chciałabym, żeby czas dzisiaj był z gumy. Na pewno conajmniej przez spokojną godzinę poczytałabym wtedy jeszcze książkę; jedną z tych trzech, które od miesiąca leżą przy łóżku jak wyrzut sumienia. Pojechałabym do siostry – bez konkretnego powodu, wyłącznie na plotki i wino. Poszłabym na masaż ( rany, jak mnie to odpręża!). Obejrzałabym wreszcie „Parasite”, bo mam wrażenie, że jestem ostatnią w tym mieście, która go jeszcze nie widziała. Pojechałabym posiedzieć nad jeziorem. Jakimkolwiek, byle tylko przed oczami mieć taflę wody.
Mogłabym mnożyć i mnożyć…A Ty ? Na pewno też już wiesz co da Ci przyjemność. Te wszystkie mikro przyjemności w procesie dodawania urastają do mega skali, która daje poczucie szczęścia, więc spekuluję, że warto tyle dobra dla siebie zrobić. Dzisiaj i każdego dnia. Dzisiaj maksimum, ile wciśnie się w dobę, a od jutra po jednym codziennie. Nawet jeśli to konkretna herbata w ulubionej filiżance, nawet jeśli wmasowanie w skórę pachnącego balsamu. Zakup zmysłowej bielizny od czasu do czasu też mile widziany.
Pięknego Dnia Kobiet dla Ciebie. Pięknego każdego dnia dla Was.
Justyna Moraczewska.