G jak GRZECZNOŚĆ – Uczymy się jej od dziecka. Za grzeczność uznaje się przestrzeganie reguł komunikacji właściwych danej sytuacji lub grupie osób. Choćby ustępowanie miejsca w autobusie osobom starszym, słabszym, przepuszczanie kobiet w drzwiach, mówienie „dziękuję, przepraszam, proszę”, zwyczajna pomoc w codziennych sprawach, tolerancja wobec szeroko rozumianej odmienności i kontrolowanie własnych czynów i słów.
Wprawdzie według Stendhala „Grzeczność to tylko brak odruchów złego zachowania” – jednak wydaje się, że to coś więcej niż przyzwyczajenie do dobrych nawyków. Grzeczność jest elementem, który w znacznej mierze zależy od kultury osobistej każdego z nas. Polega ona na szacunku wobec drugiego człowieka, prezentowaniu postawy odpowiedniej do sytuacji. Jan Jakub Rousseau powiedział, że „Prawdziwa grzeczność polega na wyrażaniu życzliwości” a Święty Franciszek Salezy , że „Grzeczność jest siostrą miłości” i obaj mieli zapewne rację.
Grzeczność jest bardzo przydatna. Dzięki grzecznemu sposobowi bycia i mówienia zwiększasz szansę, że osoba do której mówisz wysłucha cię i zrozumie o co ci chodzi. Ważny jest dobór słów, towarzyszący im sposób wypowiadania oraz mowa ciała. Jak widać od dawna to wiedziano, bo już Ezop twierdził, że „Grzecznością wskórasz więcej niż surowością”. Wprawdzie ten sposób myślenia o grzeczności zbliża ją nieco do zachowań społecznych mniej autentycznych, a bardziej wykalkulowanych. Pisarka Lucy Maud Montgomery formułuje to jasno -„Grzeczność nie mogłaby istnieć bez odrobiny hipokryzji” – jednak mówiąc szczerze – jakakolwiek grzeczność czy to płynąca z serca czy z wyrachowania lepsza jest od niegrzeczności – czyż nie?
G jak GNIEW – według definicji reakcja na niepowodzenie lub wzburzenie emocjonalne, czasami z nastawieniem agresywnym, będące reakcją na działanie interpretowane jako skierowana negatywnie akcja zaczepna. Gniew składa się z trzech elementów: myśli, reakcji fizjologicznej oraz zachowania.
Podobnie jak inne emocje, specyficznie zabarwia on obraz postrzeganej rzeczywistości czyli może ją zniekształcić.
Gniew jest chwilowym szaleństwem — mówi Horacy
„Nic ważnego nie czyń w gniewie. Głupi jest ten, kto wsiada na okręt podczas burzy.”- Baltazar Gracián
A według Bolesława Prusa – Jak wicher odnosi ptaka na pustynię, tak gniew wyrzuca człowieka na brzegi niesprawiedliwości.
Z gniewem powinniśmy więc obchodzić się ostrożnie. Umiejętność jego kontroli zależy od możliwości intelektualnych oraz socjalizacji danego człowieka.
Czy jednak powinniśmy zaliczyć gniew do emocji, których nie potrzebujemy? Nic bardziej mylnego. Według terapeuty Andrzeja Michalskiego gniew bywa użytecznym narzędziem, które pozwala nam zakreślić własne granice i bronić ich przed agresorami. Ważne jest jednak aby był adekwatny do sytuacji a także wyrażony jasno i we właściwej formie.
Jak powiedział perski filozof Avicenna – Gniew, który szybko się uspokaja nie rodzi nienawiści.
A więc używajmy gniewu, gdy jest to konieczne, pamiętając jednak, że kiedy przemawiamy pod jego wpływem, mogą paść słowa, których będziemy żałować…
G jak GŁUPOTA – niedostatek rozumu przejawiający się brakiem bystrości, nieumiejętnością rozpoznawania istoty rzeczy, związków przyczynowo-skutkowych, przewidywania i kojarzenia. Charakteryzuje się pychą, śmiałością, podejrzliwością, niskim lub nieistniejącym samokrytycyzmem, niezdolnością do zdziwienia, dążnością do ekspansji….
Termin ten nie jest używany obecnie w nauce, chociaż w XIX wieku próbowano tworzyć klasyfikację różnego rodzaju głupców i głupoty. Pomysł ten zarzucono… może z powodu skali zjawiska . Oto słowa Alberta Einsteina – Tylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej.
Eksplorując temat na własną rękę nieźle się uśmiałam ale zdarzyły się także historie bez happy endu – poznałam między innymi historię wynalazcy testującego ratunkowe kalesony własnego projektu, które samoczynnie uruchomiły się w metrze – efekt? Wybuch sprężonego powietrza i kilku pasażerów z połamanymi żebrami… wpadłam też na ślad akwarysty, który tak zdenerwował się na jedną rybę, że postanowił ją ukarać i połknąć żywcem. Ryba utknęła mu w przełyku, udusili się oboje…. Zgadzam się więc z Aleksandrem Fredro i jego stwierdzeniem „Głupoty straszna jest potęga – ziemię burzy, piekła sięga”.
Na koniec coś konstruktywnego Matthijs Van Boxsel – holenderski historyk literatury, od wielu lat zajmuje się problematyką głupoty w kulturze. Jego zdaniem nikt nie jest dostatecznie inteligentny by pojąć własną głupotę. Stanowi ona warunek konieczny poznania, błędy są motorem postępu, a klęska to początek sukcesu. Według niego głupota jest fundamentem cywilizacji.
Może więc warto zapamiętać słowa Ericha Marii Remarqua – Urodzić się głupcem to nie wstyd. Wstyd tylko głupcem umierać.
G jak GENIUSZ – z łacińskiego genius – termin mogący oznaczać niezwykłe, niezrozumiałe dla innych zdolności wydające się nadludzkimi. Arystoteles twierdził, że „Nie ma geniuszu bez szczypty szaleństwa”
Pojęcie oznacza także ducha danej epoki, człowieka, narodu . W tym sensie termin jest bliski heglowskiemu pojęciu – zeitgeist – ale nie będziemy się nim teraz zajmować.
W filozofii nauki i psychologii geniuszem jest osoba posiadająca bardzo wysoki poziom ogólnych zdolności poznawczych, zdolna do tworzenia oryginalnych koncepcji naukowych, nowych form organizacji społecznej, nowych dzieł artystycznych, rewolucyjnych wynalazków technicznych itp.
Oto krótka ale przekonująca definicja Henriego Frederica Amiela – Talent – to robić z łatwością to, co jest trudne dla innych. Robić to, co niemożliwe dla talentu – oto geniusz.
Czy życie geniusza jest wspaniałe? Wydaje się, że nie bardzo i to od dawna: według Publiusza Syrusa „ Świat często daje geniuszom kamienie zamiast chleba” …a było to w I wieku przed nasza erą. Czy potem było inaczej? Za Lorda Byrona chyba nie bo twierdził on, że „ Talent może być czasem przebaczony, geniusz nigdy”…
Czy to znaczy, że świat bardziej ceni przeciętność? Na pewno jest jej łatwiej, bo to co nowe i inne musi udowodnić swoją rację bytu i rację ma William Hazlitt twierdząc, że „Kanony i wzory zabijają geniuszy i sztukę”… może więc warto szerzej otworzyć drzwi dla ludzkiej kreatywności… tym bardziej, że według Aldousa Huxleya „ W wieku dziesięciu lat wszyscy jesteśmy geniuszami”… czyż nie?
G jak GADULSTWO – nużąca elokwencja..… Znacie zapewne to uczucie kiedy czyjś potok słów zaczyna być nieznośny…
Posłuchajcie wypowiedzi znalezionej na jednym z forum internetowych – „ Pracuję z kobietą, która przemawia nieustannie. Omawia każdą wykonywaną rzecz. Dyskutuje z komputerem. Dywaguje z dokumentacją. Zadaje sama sobie pytania i po chwili na nie odpowiada. Problem
polega na tym, że absorbuje swoją przemową czas innych. Mało tego – przemawia nawet będąc w pomieszczeniu sama. Tej pani nie można zwrócić uwagi, bo obraża się, unosi, pokrzykuje i gadulstwo tylko eskaluje. Do tego jest typem człowieka co wszystko wie, jak nie wie to MUSI wiedzieć, a jak już wie, to stara się by WSZYSCY tez wiedzieli. RATUNKU!
Trudny przypadek – jak powiedział publicysta Stefan Garczyński – Milczenie świadczy czasem o braku myśli, gadulstwo – zawsze o braku taktu”
…. A oto zdanie z felietonu Hanny Bakuły:
„Mam koleżanki, od których telefon oznacza minimum 30 minut słuchania o ich nieznanych mi znajomych, psie sąsiada i zakupie kosiarki.”
Nie ma co… ludzkość ma skłonność do produkowania nadmiaru słów. Kobiety przodują w tej konkurencji bo ponoć wypowiadają ich średnio około 20 tys. dziennie, a mężczyźni około 7 tysięcy. Nie wiem czy jakąś pociechą jest fakt, że tak jest od zawsze. Już grubo przed nasza erą Eurypides narzekał że … Największą wadą ludzką jest gadulstwo.
Trudno o jasną granicę od kiedy mamy do czynienia z tym zjawiskiem a kiedy po prostu ze swadą… ale niezłą definicję sformułował Stendhal… Gaduła nim coś powie mówi najpierw przez 5 minut.
Pozdrawiam, Joanna