Inspirująca Izabela Bujniewicz

W naszym cyklu #pozytywnedziewczyny niezwykła kobieta Izabela Bujniewicz ?
Iza z wykształcenia jest aktorką, logopedą, a od życia dostała zamiłowanie do astronomii, archeologii, jeżdżenia na rowerze, ciągłego uczenia się i pomagania innym. Empatia jest dla niej, jak to czasami mówi, „przekleństwem”, ale nie wyobraża sobie funkcjonowania bez wspierania innych. Bo to naturalny odruch. Generalnie dawanie dobra i wartości jest jej mottem. Na szczęście ma możliwość realizowania swoich potrzeb choćby poprzez korygowanie problemów dykcyjnych czy wspieraniu chętnych w utrzymywaniu dobrej formy zdrowotnej (współpraca z potęgą wellness).Logopedia musiała pojawić się w jej życiu prędzej czy później. I to nie tylko z racji wyuczonego zawodu aktorki. Obserwowała w dzieciństwie brata pracującego pod okiem logopedy nudne i żmudne ćwiczenia. Zakochała się wtedy w tym zawodzie i po latach zrealizowała swoją miłość. A obserwowanie swoich podopiecznych, kiedy robią piękne postępy, to miód na serce.O dysponowaniu czasem mówi tak: „Czas jest takim samym narzędziem jak grabie w rękach ogrodnika czy farby dla malarza. Kiedy masz priorytety i najprostszą listę zadań do wykonania – jesteś już w połowie drogi do szeroko pojętego sukcesu.  Stale uczę się zarządzać czasem, ale o ileż łatwiej mi opanować nerwy czy panikę z powodu prokrastynacji, kiedy mam wypunktowane zadania, bo zwyczajnie robię swoje. I to jest sukces!”


Pytania do Izy:
1. Gdybyś wiedziała, że na pewno Ci się uda co byś teraz zrobiła?
Iza: Staram się żyć tak, żeby nie było opcji „uda się” . Chcę mieć na wszystko wpływ. Przynajmniej tak mocny, jak mogę. Natomiast, gdyby UDAŁO mi się z dnia na dzień zlikwidować klaustrofobię, wbiegłabym do pierwszego napotkanego samolotu i poleciała do ciepełka, z dala od cywilizacji. Tzn. bez przesady – niech wentylatory i łazienka będą na miejscu ? 

2. Jest coś czego żałujesz? Iza: tu znowu nie byłabym tak radykalna. Bo masę spraw rozwinęłabym i zakończyła inaczej niż za czasów ich trwania. Ale jestem już innym człowiekiem z innymi doświadczeniami i obecne rozwiązywanie problemów pewnie trochę odbiega od dawnych metod.Ale jest jedna rzecz, której na pewno żałuję. Brak umiejętności teleportacji. Nie przejmowałabym się wtedy klaustrofobią ?

 3. Szczęście to dla mnie… Iza: Szczęście… Czasami je czuję, ale im dalej w las, tym więcej do przeżycia w biegu. Bez głębokiego oddechu. Szczęście kojarzy mi się z ciepłem wokół serca, ze spokojem, z bliskością (choć w samotni też bywa cudnie), z niezwykłymi zapachami i smakami. Bywam szczęśliwa. Fajnie wtedy odczuwam, czasami płaczę. Łzy szczęścia to egzaltacja level  K2, ale uwielbiam je! A największym szczęściem są moi bliscy. Jak ja ich kocham! Nawet, kiedy mnie tak uruchamiają, że mam ochotę uciec, to i tak ich kocham. I to jest szczęscie.

 4. Twoje ulubione danie, na które zawsze masz ochotę? Iza: SUSHI. Zawsze. O każdej porze. Po kokardę! 

5. Jak poprawiasz sobie nastrój? Iza: Muzyką. Kiedyś uświadomiłam sobie, że rządzi mną muzyka i tak jest. Wprawia mnie w kapitalny nastrój. Bywa, że zaczynam tańczyć w trakcie słuchania. A, jak wiadomo, ruch to życie, zdrowie, endorfinki. 

6. Twój ulubiony film, który Cię wzruszył? Iza: Wprawdzie uwielbiam filmy katastroficzne (a tu trudno o wzruszenia…), ale jest taki jeden, hmm…chyba jednak ze dwa. Może i więcej, ale te dwa mocno trzymam w pamięci – „Smażone zielone pomidory” i „Kolor Purpury”. Stare filmy. Genialne i serdecznie je polecam. Mądre i przejmujące, momentami zabawne. 

7. Twoja rada, którą chciałabyś się podzielić z innymi kobietami. Iza: Dziewczyny, bądźcie odważne. Nie chodzi o brawurę. O odwagę do życia i bycia tu i teraz. To jak z nieodpieczętowanymi sztućcami w szafie. Albo z tą pościelą, która czeka na „lepsze czasy”.  Nie czekajcie, szkoda życia.  Odepnijcie czasami wrotki i zróbcie coś tylko dla siebie, z czułością i uwagą. 

Pozdrawiamy Akademia & Iza

Udostępnij: